"Love Island. Wyspa miłości". Te teksty przejdą do historii
"Love Island. Wyspa miłości" to hit jesiennej ramówki Polsatu. Śmiech, pozytywna energia i wyraziści uczestnicy - to jest to, czego nam było trzeba!
Okej, zacznijmy od tego, że "Love Island. Wyspa miłości" to najlepsze, co ostatnio spotkało widzów polskiej telewizji. Zagraniczne edycje tego show cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, ale mało kto wierzył, że w Polsce ten format odniesie jakikolwiek sukces. A jednak!
Pewnie część z was zdziwi się, czemu w ogóle "reklamuję" ten program i co jest w nim aż tak fajnego, żeby poświęcić godzinę z życia na jego oglądanie. Już tłumaczę!
Zazwyczaj do programów typu reality-show dostają się ludzie bez osobowości. I żeby była jasność - tutaj też sporo takich jest. Na pierwszy plan wybiły się jednak postacie takie jak Ada, Monia, czy Paweł, którzy każdego dnia rozbawiali widzów tym, że po prostu byli sobą. Ich teksty cytowane są w sieci na okrągło. Przypominamy najgłupsze i najzabawniejsze z nich.
"Jestem stały w uczuciach, bo już 25 lat kocham siebie" - rzekł Paweł w programie "Love Island. Wyspa miłości". Szczerze? Ja to szanuję. Koleś przynajmniej nie udaje i wprost mówi, że jest zakochanym w sobie facetem, o którego to dziewczyny powinny zabiegać. To, czy któraś rozsądna kobieta się z nim umówi, to już inna kwestia.
"Jestem tu gdzie jestem i jestem jaki jestem i jestem szczęśliwy" - kolejna mądrość Pawła. Podsumowując: dobrze, że jesteś!
"Rozum każe uciekać, lecz serce nie chce go wypuścić. Więzienie wcale nie musi mieć krat, żeby nie móc się wydostać" - Ada wymyśla poezję na leżaku. I co? Myśleliście, że na Wyspie Miłości to tylko drineczki, flirty i imprezy? Ludzie poezję tworzą!
"A ja mam make-up na sobie, pamiętaj". Monia na Wyspie Miłości dała się poznać jako osoba, która nakłada na twarz kilka warstw kremów i różnych kosmetyków. Wtedy jest absolutny zakaz jej dotykania, co wzbudzało wiele emocji wśród uczestników.
"Ja będę tostem, a Damian będzie masełkiem" - Monia szybko zauroczyła się Damianem. Ale później pojawił się Franek i wszystko się zmieniło.
"Ajlandersi? To czemu piszą islandersi?". Trzeba przyznać, że rozterki jednego z bliźniaków rozbawiły widzów i internautów do łez. Ten program bez nich były zwyczajnie nudny!
"Siedzą jak para prezydencka. Dwa pawiany" - Beti krótko i celnie określiła relację Maćka i Oliwii. Uczestniczka nigdy nie ukrywała, że nie darzy sympatią dziewczyny. Od początku podobał jej się Maciek i chciała go odbić. Maciek, jak się okazało, jest masochistą i postanowił brnąć w relację z Oliwią.
"Karmili cielaka mlekiem ze sklepu. Zdechł po dwóch tygodniach". Różne są sposoby na podryw, ale Monia nie miała zahamować. Szła na żywioł i za to ją wszyscy pokochali.
Oczywiście możemy się spierać, czy ten program niesie za sobą jakieś wartości, czy nie. Jedno jest jednak pewne - to jest rozrywka, o jaką walczyliśmy. Program, w którym ludzie zachowują się naturalnie, nie ma reżyserki, można się pośmiać. Czego chcieć więcej wieczorem po ciężkim dniu w pracy?