"Klan": Aktorzy serialu wspierają Agnieszkę Kotulankę
To nie koniec problemów Agnieszki Kotulanki. Gwiazda czuła się coraz lepiej i coraz korzystniej też wyglądała. Do tego stopnia, że mówiło się o możliwości jej powrotu do pracy w serialu. Teraz rzeczywistość wygląda inaczej.
Do wyjścia na prostą jeszcze długa droga
Poważne problemy
Kłopoty Agnieszki Kotulanki ujrzały światło dzienne w 2013 roku, kiedy zaczęto coraz głośniej mówić o zaniedbywaniu przez nią obowiązków zawodowych. Przestała pojawiać się w teatrze i na planie "Klanu", a powodem jej częstych nieobecności okazał się problem z alkoholem.
Gdy zaczął narastać, aktorka straciła pracę w serialu, a sytuacja zaczęła ją przytłaczać. Skryła się w domu, odcięła zupełnie od środowiska i popadła w długi. Jedynym ratunkiem była pomoc córki, która wyciągnęła matkę z tarapatów finansowych i towarzyszyła jej w trudnych chwilach.
Wydawało się, że los zaczyna się odwracać i historia będzie miała szczęśliwe zakończenie. Aktorka, co dostrzegły media, ewidentnie wracała do zdrowia, a jej chęć powrotu do pracy napawała optymizmem. Droga do jej wyjścia z uzależnienia będzie jednak dużo dłuższa, niż się wydawało.
Do pokonania choroby potrzeba dużo determinacji
Informacje o stanie zdrowia Agnieszki Kotulanki napływające do niedawna wskazywały, że wszystko jest na drodze do powrotu do formy i do pracy. Aktorka wyglądała już dużo lepiej, a w kuluarach mówiło się, że zaczyna pracować nad sobą. To wymaga ogromnego wysiłku i determinacji, której jednak nie zawsze wystarcza. Kolorowa prasa donosi, że aktorka zaczyna wracać do niezdrowych nawyków. Zauważono na jednym z warszawskich osiedli, że aktorka znów zaczęła sięgać po alkohol. Co więcej, paparazzi zdążyli zrobić już zdjęcia.
– Mam doświadczenia w temacie tak zwanej choroby alkoholowej. Moje dzieciństwo upłynęło w oparach alkoholu, ojciec był wiecznie pijany. Ze względu na to doświadczenie trudno mi sobie wyobrazić powodzenie planu pomocy Agnieszce Kotulance. Smutne to tym bardziej, że to koleżanka. Pieniądze jej nie pomogą, problem dzięki nim nie zniknie. Nie chodzi tu też o ubolewanie i współczucie. Jak nie zajmie się tym fachowiec, to będzie źle – komentuje na łamach "Faktu" Jacek Borkowski.
Koledzy z planu są gotowi pomóc
Solidarność i lojalność w środowisku aktorskim jednak istnieje i potrafi nieraz dać o sobie znać. Najlepszym przykładem na to jest postawa obsady "Klanu", która deklaruje pomoc aktorce. Jak dowiedział się "Fakt" osób, którym nie jest obojętny los Agnieszki Kotulanki, jest całkiem sporo.
– Jest mi źle z myślą, że w sprawie Agnieszki nic nie robię, że nikt nic nie robi. Chciałabym pomóc, ale nie wiem, jak można zmotywować ją, by do nas wróciła. Czy obca osoba mogłaby coś zrobić, skoro nawet najbliżsi są bezradni? Specjaliści mówią, że alkoholizm to podstępna choroba. Dopóki chory sam nie chce się z niej wyciągnąć, wszyscy są bezsilni – powiedziała Anna Powierza.
– Agnieszka z pewnością potrzebuje wokół siebie ludzi, uczciwych, serdecznych i przyjacielskich, którzy będą w stanie jej pomóc. Każdy w chorobie potrzebuje wsparcia. Dlaczego jej, by miało to nie dotyczyć? Ale przede wszystkim musi sama wyrazić chcieć tej pomocy – dodał Artur Dziurman.
Samo wsparcie przyjaciół nie wystarczy
Wielokrotnie swoją pomoc Kotulance oferowała Laura Łącz. Przyznała, że zdaje sobie sprawę, iż z uzależnień bardzo trudno wyjść, ale trzyma za koleżankę z planu kciuki. W miarę rozwoju sytuacji przyznaje jednak, że samo wsparcie, mimo najszczerszych chęci, zdziała niewiele.
- Myślę, że jest w naszym środowisku duża lojalność zawodowa. Gdyby była inicjatywa jakiegokolwiek wsparcia koleżanki, to na pewno wzięłabym w niej udział. Nie jestem jednak pewna, czy jest to kwestia finansowa. Obserwując różnych ludzi, wiem, że problem alkoholowy jest indywidualny. Są ludzie, którzy mają skłonność do nałogów i jedyną możliwością wyjścia z nich jest własna decyzja. Trudno jest takiej osobie pomóc, jeśli ona sama tego nie chce – mówi Łącz "Faktowi".