Kapitan Ameryka dzieli Amerykę
Aferę wywołał jeden niepozorny dialog i jeden z paneli w komiksie. Podczas rozmowy Kapitana Ameryki i czarnoskórego superbohatera Falcona, na temat protestującego tłumu, Falcon wyznaje, iż nie byłby mile widziany pośród protestujących. Stwierdzenie to oczywiście nawiązuje do koloru jego skóry. Chwilę później czytelnik może zobaczyć demonstrujących, wznoszących slogany odwołujące się do postulatów Tea Party - Partii Herbacianych.
Wniosek jest prosty - członkowie Tea Party to rasiści.
Polskiemu czytelnikowi należą się w tym momencie pewne wyjaśnienia. Tea Party (nazwa odwołuje się do słynnej Bostońskiej Herbatki) to prawicowo-liberalna organizacja protestująca przeciwko polityce Baracka Obamy w dziedzinie finansów publicznych. Jej członkowie sprzeciwiają się przede wszystkim ratowaniu wielkich korporacji rządowymi dotacjami. Ich zdaniem burzy to wolny rynek i zdejmuje odpowiedzialność z szefów wielkich korporacji. Tea Party protestuje też bardzo aktywnie przeciw projektom nowych podatków.
Scena z "Kapitana Ameryki" wywołała w Ameryce lekką burzę. O sprawie poinformowała ogólnokrajowa telewizja Fox News i wpływowe prawicowe strony internetowe. Szybko odżegnał się od niej scenarzysta serii Ed Brubaker, który twierdzi, że sloganu sugerującego, że protestujący należą do Tea Party nie było w jego scenariuszu i musiał go wymyślić jeden z literników. Znana z popierania konserwatystów Fox News szybko jednak przypomniała antyprawicowe hasła, jakie Brubaker wypisywał na swoim Twitterze.
Zdaniem jednego z szefów Marvela, Joe Quesady, druk bulwersującego komiksu był wpadką. Dodruki 602 epizodu przygód Kapitana Ameryki, mają być już pozbawione kontrowersyjnych odwołań.