Joanna z "Rolnika" broni hejtowanej Małgorzaty. "Pamiętam te hektolitry szamba i pomyje wylewane na mnie"
Małgorzata z "Rolnik szuka żony"
Małgorzata Borysewicz z "Rolnik szuka żony" nie ma lekko. Jedna z najbardziej lubianych uczestniczek programu z dnia na dzień stała się obiektem do hejtowania. A to wszystko z powodu jednego komentarza. Poirytowana ciągłymi pytaniami fanów i dziennikarzy, którzy chcą jak najwięcej dowiedzieć się o jej życiu prywatnym, odpowiedziała jednemu z portali dość obcesowo, że jej krótka wypowiedź będzie kosztować 2 tys. złotych. I się zaczęło.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję i dyskusję wśród fanów na temat zachowania rolniczki. Internauci prześcigali się w wypisywaniu krytycznych opinii pod jej adresem. W końcu sama zainteresowana zabrała głos, zwracając się przy okazji stanowczo do hejterów.
"Umęczona (w naszym życiu są teraz naprawdę ważniejsze sprawy) wysłałam znango Wam SMS-a. Zadziałało i przez chwilę miałam święty spokój. Do czasu. A mogłam po prostu napisać, żeby się odczepiła. W tak bardzo ważnym dla mojej rodziny momencie, proszę o spokój. Jestem szczera z Wami, to Wam gwarantuję się nie zmieni. Próbuje się zabrać mi urodę, wytyka mankamenty wyglądu, czasem zarzuca się brak mózgu- a wystarczy przeczytać ze zrozumieniem. 1 zabrać nam nie można- miłości" - napisała na Instagramie.
Teraz w obronie Małgorzaty stanęła jej koleżanka z programu. Joanna, która w 6. edycji "Rolnik szuka żony" zabiegała o względy Seweryna, przyznała, że znalazła się kiedyś w podobnej sytuacji. Znalazła jednak niezawodny sposób na hejterów i wścibskie pytania mediów.
"Małgosiu,nie denerwuj się ;) gdy ja urodziłam, również skrzynka pocztowa pękała od pytań szmatławców, propozycji wywiadów i chęci udostępniania zdjęć córki. W życiu bym się na to nie zgodziła, a partner proponował to samo - napisz,że za 5 tysięcy pogadasz, od razu przestaną pisać. 😂 Oczywiście, to byłby żart, bo ani ja, ani partner takich (ani zresztą żadnych innych) pieniędzy byśmy nie chcieli. Nie pozwoliłam sobie na to, bo pamiętam jak dziś te hektolitry szamba i pomyje wylewane na mnie w sieci za to, że ułożyłam sobie życie 🥰 choć ten hejt na mnie zniosłam mimo stanu błogosławionego całkiem nieźle, to na pierdyliard próśb tych "dziennikarzy" nie miałam zamiaru odczytać, a co dopiero odpisać. :) choć moja z przygoda z programem była całkiem inna, to życzę Ci siły i zdrówka ❤️" - napisała Joanna w komentarzu. Myślicie, że to uspokoi hejterów?