Groźny wypadek w "Mam talent”. Uczestnik stracił przytomność
12.04.2018 09:27, aktual.: 12.04.2018 09:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Programy z udziałem publiczności rządzą się swoimi prawami. W przejściu do kolejnego etapu pomaga perfekcja, a czasem... niezaplanowany wypadek, jak w przypadku lankijskiego "Mam Talent".
Na początku nic nie zapowiadało dramatu. Dobrze zbudowany mężczyzna, który wszedł na scenę, rozłożył się w szpagacie na prowizorycznej konstrukcji i zaczął rozbijać pięścią dachówki. Wszystko było dobrze do momentu, gdy próbował rozbić dachówkę głową. W tym momencie stracił równowagę i upadł na podłogę z wysokości około metra. Oszołomionemu i na wpół przytomnemu uczestnikowi pomogli koledzy.
Zew sławy i determinacja były jednak zbyt silne. 32-latek nie chcąc przerywać programu odepchnął pomocników i podszedł do stosu dachówek, by rozbić je łokciem. Niestety, karateka najwyraźniej stracił siły, bo nie był w stanie przebić ręką materiału.
W tym momencie, juror przerwał program, mówiąc - Przestań synu. Szanujemy i kochamy twoją siłę. Dlatego to zatrzymaliśmy. Jesteś utalentowanym wojownikiem i tyle wystarczyło, by to udowodnić.
Współczucie jurorów nie znało granic. Cała trójka pozwoliła karatece przejść do kolejnego etapu, a filmik na youtubie w ciągu dwóch dni miał ponad 13 tys. odsłon.