Festiwal wpadek na rozdaniu Telekamer!
None
Telekamery
Za nami 18. gala rozdania Telekamer "Tele Tygodnia", nagród szczególnie ważnych dla gwiazd i ludzi telewizji, bo przyznawanych przez widzów.
Wygrana w plebiscycie to najlepszy dowód na to, że praca prezenterów, dziennikarzy czy producentów została nie tylko dostrzeżona, ale i doceniona przez odbiorców, a to właśnie oni są najważniejszym recenzentem ich działań. I choć mogłoby się wydawać, że odbieranie czy też wręczanie statuetki to nie tylko czysta przyjemność, ale też drobnostka dla ludzi, którzy zawodowo zajmują się występami przed publicznością, wczorajsza impreza kompletnie temu przeczyła.
Jak się okazało, konferansjerka i sztuka przemawiania to wyjątkowo trudna profesja, z która radzą sobie naprawdę nieliczni. Dowodem na to są liczne gafy i językowe wpadki, które królowały na ostatniej gali. Trzeba przyznać, że po niektórych naprawdę byśmy się tego nie spodziewali. Kto nie popisał się przed mikrofonem?
Zobaczcie sami!
KM/AOS
Torbicka zgasiła Kuźniara
W kategorii "Prezenter informacji" triumfował wczoraj Jarosław Kuźniar, który pokonał nominowanych do Telekamery: Jarosława Gugałę, Piotra Kraśkę, Macieja Orłosia oraz Beatę Tadlę. Gospodarz porannego pasma w TVN24 "Wstajesz i wiesz" uzyskał w plebiscycie 44 proc. głosów i odebrał nagrodę z rąk Krystyny Czubówny, która nie kryła zresztą, że był jej faworytem. I być może oglądalibyśmy standardowe podziękowanie dziennikarza, gdyby Kuźniar nie zaczął od drobnej złośliwości pod adresem TVP, która spotkała się z błyskawiczną ripostą Grażyny Torbickiej.
Podchodząc do mikrofonu, dziennikarz podzielił się takimi to wrażeniami:
- Ładnie tu u was w tej publicznej- powiedział, co widownia odebrała jako małą zaczepkę. Najwyraźniej jednak Kuźniar nie spodziewał się celnej reakcji prowadzącej, Grażyny Torbickiej, która postanowiła ostudzić jego pewność siebie i bronić TVP jak lwica.
- Niestety, wszystkie miejsca są już zajęte- odpowiedziała, wywołując gromkie brawa na sali, które przez kilkanaście sekund nie pozwoliły dojść Kuźniarowi do słowa. Jak to mówią, mina dziennikarza TVN była bezcenna.
Co autor miał na myśli?
Widzowie ostatniej gali z pewnością byli równie zaskoczeni zachowaniem Elżbiety Jaworowicz co my, i pewnie też zadawali sobie pytanie: co chciała powiedzieć gospodyni "Sprawy dla reportera"?
Doświadczona dziennikarka wręczyła Telekamerę w kategorii "Osobowość telewizyjna". Nominowani do nagrody byli: duet znany z programu "Mam talent!" - Szymon Hołownia i Marcin Prokop, Karol Strasburger, Tadeusz Sznuk, Ewa Wachowicz i Michał Olszański.
Zanim jednak Jaworowicz odczytała wyniki (wygrał Tadeusz Sznuk), postawiła publiczności fundamentalne pytanie: czym byłaby telewizja bez osobowości. I obyłoby się bez wpadki, gdyby dziennikarka uznała to za pytanie retoryczne. Niestety, chcąc rozwinąć tę myśl, kompletnie straciła wątek i "odpłynęła" na mównicy. Zupełnie nieporadnie szukając słów, Jaworowicz w końcu wydusiła z siebie coś o pustym pudle...
Cóż, byliśmy naprawdę zaskoczeni, że taka wpadka przydarzyła się właśnie jej, nieustraszonej reporterce. Jak jednak widać, występy na żywo potrafią sparaliżować nawet największych telewizyjnych wyjadaczy.
"Okropnie" ważne słowa
Jak wiadomo, język polski do najprostszych nie należy i nawet rodakom przysparza wiele trudności, a co dopiero obcokrajowcom. Przekonaliśmy się o tym słuchając przemówienia reprezentanta kanału Polsat Viasat History, który otrzymał specjalną Telekamerę za inicjatywę edukacyjną "Przywracamy historię w szkołach".
Prezes Modern Times Group, który odbierał statuetkę, postanowił niestety podziękować za wyróżnienie po polsku, choć najwyraźniej był to dla niego język wyjątkowo obcy. Z pomocą prezesowi przyszły jednak najnowsze technologie, czyli aplikacja tłumacza w telefonie, z której bez skrępowania korzystał na mównicy.
Najwyraźniej jednak przedstawiciel MTG przecenił możliwości aplikacji, bo odbiorcom więdły uszy, słysząc, że :"historia jest okropnie ważna".
RFN czy RMF?
Choć warto podkreślić, że uwielbiamy Grażynę Torbicką, zwłaszcza w roli konferansjerki, to nawet jej zdarzają się drobne, ale jakże zabawne wpadki. Tak jak ta wczorajsza, kiedy dziennikarce niespodziewanie poplątał się język.
Mogłoby się wydawać, że nazwa radiowej rozgłośni RMF FM do najbardziej kłopotliwych nie należy, a jednak spłatała dziennikarce TVP figla. Córka Krystyny Loski parokrotnie próbowała wypowiedzieć nazwę poprawnie, błądząc pomiędzy podobnie brzmiącymi skrótami RFN, MRF... ostatecznie jednak udało jej się ułożyć te trzy literki w poprawnej kolejności.
KM/AOS