"Familiada": Strasburger myślał, że się przesłyszał. Powinna posłuchać kolegów
"Familiada" jest nadawana od prawie 30 lat i już dawno przestała być wyłącznie rywalizacją rodzinnych drużyn. W ostatnim odcinku grupa Integratorów zmierzyła się z Klubowiczami z klubu seniora. Zwycięstwo w jednej rundzie było na wyciągnięcie ręki młodszych uczestników, ale w najważniejszym momencie głowa "rodziny" podała słowo, które nie istnieje.
Karol Strasburger w odcinku wyemitowanym 12 grudnia zapytał drużyny o słowo rozpoczynające się na literę "ć". Pierwsza odpowiedź, która padła, to "ćma" i znalazła się wysoko na liście.
Pałeczkę przejęli Klubowicze. Jeden z nich popełnił gafę, mówiąc "cielę", co oczywiście nie było właściwą odpowiedzią. Jego koleżanki z drużyny poradziły sobie lepiej, mówiąc "ćwikła" i "ćwiek".
Kolejna odpowiedź bardzo rozbawiła Strasburgera. Niestety "ćwok" nie znalazł się na tablicy. Podobnie jak "Ćmielów", który jest nazwą własną miasta.
To dało szansę Integratorom, którzy po naradzie stawiali na odpowiedź "ćwierć". Niestety szefowa drużyny przejęła inicjatywę i jako ostateczną odpowiedź dała wyraz, który nie istnieje – "ćmiel". Strasburger zdziwił się i dopytywał, o jakie słowo chodzi pani Joannie. Na nieszczęście dla niej "ćmiela" nie było ani w słowniku, ani na tablicy odpowiedzi.
Brakujące odpowiedzi, które pojawiły się na tablicy, to "ćwiczenie" i "ćwiartka".