Co z pogrzebem Antoniego Gucwińskiego? Żona podaje prawdopodobny scenariusz
Antoni Gucwiński zmarł 8 grudnia. Jak na razie jednak nieznane są szczegóły pogrzebu. Jak twierdzi Hanna Gucwińska, może minąć trochę czasu, zanim będzie można go pożegnać.
8 grudnia był smutnym dniem, szczególnie we Wrocławiu. Miasto pożegnało dwóch znakomitych mieszkańców, a świat filmu i telewizji świetnych twórców. Odeszli reżyser Sylwester Chęciński i Antoni Gucwiński, dawny dyrektor wrocławskiego zoo i współprowadzący kultowego programu "Z kamerą wśród zwierząt".
Głos na temat śmierci męża zabrała także Hanna Gucwińska. Nie kryje, że trudno odnaleźć się jej w nowej rzeczywistości. – Wciąż nie mogę sobie znaleźć miejsca w domu, nie mogę tego wszystkiego uporządkować w głowie, w sercu. Byliśmy razem 60 lat. I nagle Antoniego już nie ma… - wyznała w poruszającej rozmowie z "Super Expressem".
Wyjawiła też, że mąż trafił do szpitala w związku z ogromnymi problemami z oddychaniem. Przyznała, że nie chciał jej martwić, ale była przekonana, że interwencja pogotowia jest nieodzowna. Niestety, mimo starań, medykom nie udało się już pomóc Gucwińskiemu. Zmarł w szpitalu, akurat kiedy żona rozmawiała z lekarzem na temat jego stanu.
Wdowa w rozmowie z "Super Expressem" wyjawiła, że ma podejrzenia co do przyczyn śmierci męża. Choć nie otrzymała jeszcze oficjalnego potwierdzenia, sugeruje iż mąż prawdopodobnie był zakażony koronawirusem.
Dodała też, że lekarze uprzedzili ją, że zanim będzie mogła zaplanować ostatnie pożegnanie męża, może minąć trochę czasu. - To z uwagi na epidemię. Antoni najpewniej był zarażony koronawirusem, dlatego będzie długo leżał w kostnicy - powiedziała tabloidowi. Liczy jednak, że będzie mogłoby to nastąpić jak najszybciej. Zdaje sobie sprawę jednak, że właśnie ze względu na obostrzenia sanitarne albo nie będzie można otworzyć trumny, albo konieczna będzie kremacja.
To niewątpliwie bardzo trudny czas, ale jak przyznała sama Gucwińska, na szczęście nie jest w tym wszystkim sama. - Mam bliskie osoby, które pomagają mi przetrwać ten straszny czas. Muszę sobie z tym wszystkim jakoś poradzić – wyznała.