Bajm w Sopocie: były emocje, ogień i wzruszenia. Tadla z trudem powstrzymała łzy
Chociaż czterooktawowy głos Beaty Kozidrak nie brzmiał tak jak kiedyś, publiczność szalała. Występ Bajmu z charyzmatyczną liderką na tegorocznym Polsat Superhit Festiwal przejdzie do historii. Na scenie pojawił się Andrzej Pietras, a Beata Tadla z trudem powstrzymywała łzy.
Beata Kozidrak i zespół Bajm to legenda polskiej sceny muzycznej, która króluje w radiostacjach i na listach przebojów od ponad 40 lat. Wykreowali dziesiątki hitów, które tak naprawdę nigdy się nie zestarzały, a na koncertach wciąż bawią się przy nich wszystkie pokolenia. Na tegorocznym Polsat Superhit Festiwal odbył się benefis Bajmu, a jego liderka dała czadu.
Choć imprezę otworzyła Cleo, publiczność porwała dopiero Beata Kozidrak. Na scenie pojawiła się w spektakularnej kreacji składającej się z wyszywanego kryształkami gorsetu, krótkich szortów i peleryny. Strój podkreślał zgrabne nogi piosenkarki, które dodatkowo wydłużały niebotycznie wysokie szpilki.
Z pierwszymi nutami stało się jasne, że Kozidrak nie śpiewa z playbacku. Choć wdarło się kilka fałszywych nut, stare i nowe przeboje Bajmu porwały widownie z siedzeń. Po kilku minutach liderka Bajmu rozgrzała struny głosowe i jej występ brzmiał już lepiej.
Podczas koncertu nie zabrakło wzruszających momentów. Beata Kozidrak zaprosiła na scenę byłego męża Andrzeja Pietrasa i pięknie podziękowała mu za lata współpracy muzycznej. Chwilę później obok wokalistki pojawiła się Nina Terentiew.
- Jesteś dla mnie kimś naprawdę niezwykłym - powiedziała do Beaty Kozidrak dyrektor programowa stacji, a Beata Tadla, która towarzyszyła jej na scenie, z trudem powstrzymywała łzy. Kozidrak odebrała tego wieczoru trzy nagrody, widać było, że bardzo się hamuje, aby nie wybuchnąć płaczem.
