Anna Popek broni podjętych decyzji
Zmiany w Telewizji Polskiej, odnoszące się tak do kadr, jak i linii programowej nie schodzą z ust opinii publicznej. Wielu solidaryzowało się i udzielało wsparcia zwolnionym dziennikarzom, a jednocześnie nie oszczędzało krytyki pod adresem tych, którzy zachowali pracę w TVP. Szczególnie "oberwało się" Annie Popek, która pojawiła się na konferencji stacji w towarzystwie Kurskiego.
22.02.2016 | aktual.: 22.02.2016 14:18
Domyślano się, że nowe władze przewidziały dla niej posadę szefowej TVP Polonia. Środowisko zarzuciło jej nielojalność wobec kolegów, w słowach nie przebierali również widzowie. Plotki o objęciu wysokiego stanowiska czy prowadzeniu "Kocham Cię, Polsko" okazały się nieprawdziwe. Popek jednak ma podobno prowadzić dwa inne programy. Pierwszy z nich miałby być kulinarnym teleturniejem, który nawiązywałby do rodzinnych wartości (nagrano już pilotażowy odcinek). Drugi program byłby oparty na zagranicznym formacie i pokazywałby egzotyczne wakacje jako spełnienie marzeń.
Dziennikarka postanowiła ostro walczyć z "hejtem" w sieci, a teraz, gdy emocje nieco opadły, tłumaczy podjęte decyzje.
- Byłam akurat w pracy i zadzwoniono do mnie z prośbą, by wystąpić na konferencji. Pracuję w telewizji od 20 lat, więc jakoś się z nią kojarzę. Zgodziłam się. Uznałam też, że trzeba dać kredyt zaufania nowemu prezesowi. Zresztą to, co mówił Jacek Kurski podczas pierwszego spotkania z pracownikami TVP, przedstawiając swoją koncepcję telewizji, jest zwyczajnie zgodne z naszymi poglądami i potrzebami– mówi na łamach "Do Rzeczy" o szeroko komentowanym wystąpieniu.
Dziennikarka przyznaje, że w TVP już widać dużą zmianę w organizacji pracy.
- Kultura pracy się zmieniła. Dyrektor Maciej Chmiel przychodzi każdego ranka na plan naszego programu, wita się, pyta, czego potrzeba, widać, że go to interesuje. On umie słuchać, jest otwarty na propozycje - dodaje.
W podsumowaniu całej sytuacji nie zabrakło też łyżki dziegciu. Popek ironicznie skomentowała zachowanie koleżanki z branży:
-_ Na Balu Dziennikarza Katarzyna Kolenda-Zaleska apelowała ponoć o solidarność dziennikarzy wobec zwolnień w telewizji publicznej. Czyli, jak rozumiem, dziennikarze TVN będą zwalniać się z pracy? Zresztą ciekawe, że żaden z nich nie rozpaczał, gdy poprzedni prezes TVP pozbywał się dziennikarzy i przerzucał ich do innej firmy, zapewniając, że to dla ich dobra_ – kwituje.