Zmarł syn Jarosława Kulczyckiego
Prawie 20-letni Filip był chłopakiem pełnym życia, lubił podróżować. W tym roku miał zacząć dwa kierunki studiów. Jego śmierć była niespodziewanym ciosem dla całej rodziny. Zdrowy nastolatek zasłabł, nie udało się uratować go pomimo reanimacji.
19.09.2015 | aktual.: 19.09.2015 22:11
Kulczycki postanowił napisać list do syna. Bardzo wzruszające, długie pożegnanie z dzieckiem opublikował "Super Express". Dziennikarz wspomina w nim, że chłopak był dojrzały, rozsądny, że był wrażliwy, lubił czytać, ale i brał udział w intensywnych spływach, miał wielu przyjaciół, przeżył pierwszą miłość.
Filip! Gdzie jesteś?! Nigdy nas tak nie martwiłeś. Zawsze telefon albo chociaż esemes! A teraz nic. Cisza... (...) Mówią, że Cię nie ma. Albo że jesteś, ale gdzie indziej. Gdzie? Dlaczego nie tu z nami?! Mówią, że życie człowieka jest kruche. Ale młodzi ludzie nie znikają tak nagle. Może zdarza się to nieraz, ale zawsze komuś innemu, gdzieś daleko, na horyzoncie kręgu znajomych nam ludzi. Albo czytamy o tym w gazecie.