"Zbuntowany anioł": Natalia Oreiro skończyła 39 lat. Jak się zmieniła przez ten czas?
Gdy serial zniknął z ekranów, coraz mniej było słychać o pięknej aktorce. 19 maja skończyła 39 lata. Zobaczcie, jak wyglądały początki jej kariery i sprawdźcie, co dzieje się z nią dzisiaj.
Nagłe zniknięcie
*Natalia Oreiro jest jedną z największych latynoskich gwiazd na świecie. Aktorka i piosenkarka polskim widzom kojarzy się przede wszystkim z główną rolą w serialu "Zbuntowany anioł". Przypomnijmy, że argentyńska telenowela zadebiutowała na naszych ekranach 16 lat temu. Na początku nikt nie przypuszczał, że odniesie ona taki sukces. Szybko stała się prawdziwym hitem. Jej główną bohaterką była Milagros, zwana pieszczotliwie Mili lub Cholito. Ta młoda, śliczna i szalenie żywiołowa dziewczyna mieszkająca w Buenos Aires, dzieciństwo spędziła w prowadzonym przez siostry zakonne sierocińcu. Po osiągnieciu pełnoletności musiała opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania. W poszukiwaniu pracy trafiła do rezydencji rodziny Di Carlo, gdzie zatrudniła się jako pokojówka. Na swojej drodze szybko napotkała przystojnego Ivo. To on okazał się być miłością jej życia. W tytułową rolę wcieliła się oczywiście Oreiro. Gdy serial zniknął z ekranów, coraz mniej było słychać o pięknej aktorce. 19 maja skończyła 39 lata. Zobaczcie,
jak wyglądały początki jej kariery i sprawdźcie, co dzieje się z nią dzisiaj. *
Dobre rokowania
Natalia Oreiro urodziła się w Urugwaju. Kariera na scenie była jej pisana niemal od dziecka. W wieku 12 lat zaczęła grywać w reklamach, promując marki znanych, światowych firm. Dzięki temu jako nastolatka mogła pochwalić się dużym doświadczeniem w pracy przed kamerami.
To właśnie ona została wyłoniona z grupy 10 tys. dziewczyn, które wzięły udział w castingu do programu prowadzonego przez ówczesną brazylijską piosenkarkę - Xuxę. Zarobione dzięki temu pieniądze wydawała przede wszystkim na wyjazdy do Buenos Aires, gdzie brała udział w castingach do telewizji.
Czas na sławę
Mając 17 lat podjęła decyzję o wyprowadzce z rodzinnego Montevideo. Wtedy dostrzegli ją producenci telewizyjni. Po kilku mniejszych serialowych rolach przyszedł czas na przełomową kreację w "Zbuntowanym aniele".
Produkcja ta dotarła do ponad sześćdziesięciu krajów, została przetłumaczona na dwadzieścia trzy języki i dwa lata z rzędu wygrała prestiżową nagrodę Martin Fierro w kategorii najlepszej telenoweli. Podczas promocji serialu Oreiro przyjechała także do Polski, gdzie była traktowana jak prawdziwa królowa. Na spotkania z artystką przybyły tłumy fanów, którzy oblegali ją niemal na każdym kroku.
Zajęła się muzyką
Później zamiast na ekranie, aktorkę coraz częściej można było podziwiać na scenie. Porzuciła na pewien czas aktorstwo, by spróbować swoich sił jako piosenkarka. Jej debiutancka płyta nazwana została po prostu "Natalia Oreiro". Tym samym artystka dołączyła do grona latynoskich gwiazd popu.
Kiedy wróciła ze światowego tournée, na nowo zaczęła pojawiać się na szklanym ekranie. Jej kolejnym zawodowym sukcesem okazał się być serial "Kachorra to ja", w którym zagrała główną rolę.
Ważna rola
Przez kilka kolejnych lat gwiazda pojawiała się w nowych serialach, jednak żaden z nich nie powtórzył już sukcesu "Zbuntowanego anioła". W ostatnim czasie Oreiro chciała nawet zrobić sobie przerwę od show-biznesu i ciężkiej pracy, ale nie pozwoliła jej na to kolejna rola, którą po prostu musiała zagrać.
Fabuła nowej produkcji, którą przedstawił jej dyrektor programowy Telefe sprawiła, że aktorka nie mogła mu odmówić. Tym samym zaczęła pojawiać się na planie "Entre canibales". Serial opowiadał historię kobiety, która padła ofiarą zbiorowego gwałtu. Niestety, mimo świetnych recenzji, jego oglądalność była dość niska.
Serial dla wytrwałych
- Od początku wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, bo ludzie w Argentynie nie są przyzwyczajeni do poruszania tak ciężkich tematów w serialach codziennych. To prawda, że wszyscy łakniemy rozrywki po trudach codziennego dnia, ale tym projektem chcieliśmy dotrzeć do publiczności, która pragnie sobie zadać przed snem jeszcze pewien trud myślenia. Nasz widz nie może wyjść nagle w połowie odcinka do łazienki, bo najzwyczajniej w świecie coś mu umknie. To pewna nowość w argentyńskiej telewizji i jak wszystko, co nowe, wymaga czasu, aby się przebić. Niemniej jednak odczuwam niebywałą dumę z faktu, że jestem częścią tej ambitnej telenoweli. Co ciekawe, nawet my aktorzy nie wiemy o wszystkim, co przytrafi się naszym bohaterom. Nigdy nie grałam w takiej produkcji! - powiedziała aktorka w jednym z wywiadów.
Zapracowana mama
Przez intensywność pracy na planie serialu Oreiro mało sypiała i niemal całkowicie oddała się pracy nad scenariuszem. W związku z tym przyznała nawet, że nie planuje kolejnej ciąży (aktorka ma 4-letniego synka), gdyż przy jej obecnym trybie życia, wychowanie dwójki dzieci graniczyłoby z cudem.
- Nie widzę siebie w roli matki kolejnego dziecka. Swoją drogą, to bardzo utrudniałoby nam podróżowanie - podsumowała gwiazda.
Muzyka zwyciężyła
Po wieloletniej przerwie Oreiro postanowiła również wrócić do muzyki. W 2014 roku wyruszyła w tournée po Rosji. Jej trasa koncertowa zatytułowana "Nasha Natasha Tour" odbyła się w wielu rosyjskich miastach i przyciągnęła mnóstwo fanów artystki. Na jej potrzeby wokalistka stworzyła cover hitu "Me muero de amor" w języku angielskim, któremu towarzyszył pamiętny teledysk z gościnnym udziałem Facunda Arany.
Piosenkarka wciąż koncertuje i zapowiada, że to nie koniec jej muzycznej kariery. Niewykluczone, że jeszcze kiedyś pojawi się w naszym kraju i zdecyduje się zagrać koncert dla polskich fanów.