"You Can Dance", Wrocław, odcinek 1, 17.02.2016: nietypowy finał castingu

"You Can Dance", Wrocław, odcinek 1, 17.02.2016: nietypowy finał castingu
Źródło zdjęć: © AKPA

16.02.2016 14:38, aktual.: 16.02.2016 16:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pierwszy casting we Wrocławiu od początku do końca dostarczał wielu emocji. Radość, wzruszenie, złość - każdy z jurorów doświadczył tych uczuć. I to nie zawsze względem tych samych tancerzy. Każdy z ekspertów miał swoich faworytów i zawzięcie walczył dla nich o bilet na warsztaty. Szczególnie nowi jurorzy murem stawali za osobami, które ich zachwyciły. Do tego stopnia, że byli gotowi nawet na konflikt z przewodniczącym jury. Chcieli również motywować samych uczestników do wykorzystania wielkiej życiowej szansy. Ida Nowakowska, nowa jurorka, przeszła od słów do czynów, dając jednej z tancerek kilka cennych uwag oraz krótką lekcję sprawdzającą jej potencjał. Maciej Florek z kolei zdenerwował się na uczestnika do tego stopnia, że także opuścił fotel, ale tym razem w celu pokazania błędów, które przekreśliły szansę tancerza na udział w kolejnym etapie programu. Były też perfekcyjne występy, które wywołały ciarki na plecach jurorów. Jeszcze długo po jednej z prezentacji, Ida, Agustin, Michał i Maciek nie mogli
dojść do siebie. Występ był tak doskonały, że nawet padło stwierdzenie: "Boję się, że ty nie potrafisz gorzej". Kto trafił prosto w ich serca? Jak wyglądał bezbłędny i oszałamiający pokaz?

Ogromne emocje towarzyszyły nie tylko jurorom, ale także uczestnikom i ich bliskim. Wsparcie i wiara potrafią dodać tancerzom skrzydeł i wyzwolić w nich odwagę podczas prezentacji swoich umiejętności na castingu. Uczestnicy na przesłuchania przyjechali oczywiście w towarzystwie żon, mężów, rodziców, braci, sióstr oraz przyjaciół. Oliwia z Marek, pod Warszawą, miłość do tańca odziedziczyła w genach. Co prawda Tata nie zajmował się nigdy tańcem zawodowo, ale uwielbia dobrą zabawę i jest królem parkietu każdej imprezy. Bardzo dopinguje córkę i mocno trzyma kciuki za jej sukcesy taneczne. Aby walczyć o bilet dla niej, nie zawahał się wejść na scenę i zatańczyć z Oliwią. Jaki taniec wykonali?

Niektóre osoby nie tylko udzielały wsparcia, ale też postanowiły same zaistnieć na castingu. Tak było w przypadku braci Kot, którzy tańczą freestyle. Na co dzień pracują jako kelnerzy w restauracji. Młodszy jest wzorem i inspiracją dla starszego do tego stopnia, że zaraził go pasją do tańca. Rafał i Mariusz razem przyjechali na casting by zaprezentować swoje umiejętności. Występ starszego z braci wywołał taneczną lawinę. Najpierw jurorzy porwani niesamowitym luzem uczestnika, wskoczyli na scenę, a za nimi cała widownia. Po raz pierwszy w historii "You Can Dance" przesłuchania zmieniły się w jedną ogromną taneczną imprezę. Takich tłumów nie przewidywała zaprojektowana scenografia, więc po tym zbiorowym szaleństwie trzeba był naprawiać straty w dekoracjach. Jedno jest jednak pewne. Ten taneczny szał przejdzie do historii. Czy po jego zakończeniu któremuś z braci został wręczony bilet?

Na wrocławskich przesłuchaniach pojawili się też utalentowani reprezentanci innych krajów, którzy obecnie mieszkają w Polsce. Tutaj odnaleźli swój drugi dom i tutaj chcą żyć oraz rozwijać się. 28-letni Tunezyjczyk Nader, tańczący breakdance, przyjechał do Polski za swoją wielką miłością, obecnie żoną. Poznali się w Tunezji, gdy ona była tam na wakacjach, a on prowadził animacje dla turystów w hotelach. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Na początku para mieszkała w Tunezji, jednak niebezpieczne wydarzenia w kraju tancerza sprawiły, że przenieśli się do ojczyzny jego żony. Od pięciu lat żyją we Wrocławiu, a Nader świetnia włada językiem polskim. Czy równie świetnie pójdzie mu na scenie "You Can Dance"?

Anna, Ukrainka, pochodząca ze Lwowa była gimnastyczka, obecnie mieszkająca i studiująca taniec w Łodzi, także postawiła wszystko na jedną kartę. 2 miesiące temu, w wieku 28 lat, przyjechała do Polski i zaczęła nowe życie. Chce nie tylko spełniać własne pragnienia, ale także dzięki swoim osiągnięciom, pomóc rodzicom, którzy zostali na Ukrainie - mamie wierzącej w ideały i walkę o marzenia oraz realistycznie patrzącemu na świat ojcu, bardzo bojącemu się o swoją córkę.

Podobnie w pogoni za marzeniami, opuściła swoją rodzinną miejscowość – Paulina. Mieszkała tam z rodzicami, prowadzącymi gospodarstwo. Przeprowadziła się do Białegostoku, gdzie tańczy w dancehallowej formacji "Les Chattes" oraz studiuje kosmetologię. Wciąż pragnie wyrwać się do dużego miasta i rozwijać tanecznie. Jakie ma szanse? Czy jurorzy wróżą jej dużą karierę? Jedyne co możemy zdradzić, to fakt, że jej występ wywołał duże poruszenie wśród tanecznych ekspertów. W swojej prezentacji pokazała coś więcej niż techniczne umiejętności...

To tylko, niektórzy bohaterowie oraz akcje premierowego odcinka dziewiątej edycji "You Can Dance - Po prostu tańcz!". Jeśli chcecie zobaczyć piękne wykonania, wzruszające historie, zaskakujące choreografie, interesujące osobowości, występy wzbudzające salwy śmiechu na widowni, oglądajcie pierwszy w tym sezonie odcinek, już 17 lutego o godz. 21.30, w TVN!

Obraz
© (fot. AKPA)
Źródło artykułu:Informacja prasowa
Komentarze (0)