Wpadka w propagandowej telewizji. Prowadzący ziewał podczas wystąpienia premiera
Nawet w telewizji poddanej całkowitej kontroli rządu mogą zdarzyć się wpadki. Przekonali się o tym widzowie rosyjskiego kanału Moskwa24.
11.03.2022 | aktual.: 11.03.2022 17:48
Wojna w Ukrainie wywołana przez Władimira Putina trwa już dwa tygodnie. W tym czasie w Rosji podpisano nową ustawę, która dała rządowi całkowitą kontrolę nad mediami. Nie tylko zamknięto wszystkie niezależne rozgłośnie, gazety i telewizje, lecz także zachodnie kraje wycofały z Moskwy swoich korespondentów, a zagraniczne stacje (np. należące do grupy Discovery) przestały tam nadawać.
Jedyną słuszną w Rosji narracją jest ta o "operacjach wojskowych", która ma "wyzwolić Ukrainę od faszystów i nazistów". Mimo to co jakiś czas w audycjach nadawanych na żywo zdarzają się dość nieoczekiwane sytuacje. Niedawno kapitan rezerwy Władimir Jeranosjan w programie na kanale Zvezda mówił o "naszych chłopcach" ginących w Ukrainie. Ale okazało się, że jest on w rzeczywistości jedną z twarzy kremlowskiej propagandy i gorącym zwolennikiem Władimira Putina. Jego wystąpienie mogło być wpadką, ale równie dobrze mogło zostać zaplanowane.
Teraz na kanale Moskwa24 wpadkę zaliczył sam gospodarz. W nadawanym tam programie przedstawiono nagranie ze spotkania gospodarczego, podczas którego przemawiał rosyjski premier Michaił Miszustin.
Gdy tylko przemówienie się skończyło, kamera natychmiast pokazała najwyraźniej nieprzygotowanego do wejścia na antenę gospodarza programu, który w tym czasie szeroko ziewał. - O… przepraszam. To był premier Miszustin i spotkanie gospodarcze – powiedział prowadzący, gdy tylko zorientował się, że znów jest na wizji.
Czy była to wpadka prowadzącego? A może próba ocieplenia jego wizerunku?