"Wayward Pines": Juliette Lewis znów na topie i w świetnej formie
Ona nie ma się czego wstydzić
Aktorka jest na topie i w świetnej formie, także tej fizycznej. Wystarczy popatrzeć na jej aktualne zdjęcia, by nie mieć wątpliwości, że dawne problemy ma już dawno za sobą. 41-latka lubi się chwalić umięśnionym i zgrabnym ciałem. Zobaczcie zresztą sami!
"Wayward Pines" to nowy serial stacji FOX, który oglądać można także w Polsce. Główną rolę gra w nim Matt Dillon. W produkcji wciela się w tajnego agenta, który przyjeżdża do tytułowego miasteczka w poszukiwaniu dwóch zaginionych kolegów. Na miejscu okazuje się, że nie wszystko wydaje się takie, jakie jest. A jedyną osobą, która stara się mu pomóc w odkryciu prawdy jest barmanka Beverly. Jej postać kreuje na ekranie Juliette Lewis. Aktorka ma ostatnio bardzo dobrą zawodową passę. Nie zawsze jednak tak było. Gwiazda zapisała na swoim koncie wiele wzlotów oraz upadków i to nie tylko tych związanych z aktorstwem. Ta nominowana do Oscara artystka przez długi czas walczyła z uzależnieniem od narkotyków. Jeszcze przed ukończeniem trzydziestu lat kilkukrotnie trafiała na odwyk. Głośno mówiło się też o jej burzliwym związku z Bradem Pittem. Para ostatecznie rozstała się w 1993 roku. Mimo problemów w życiu prywatnym, nie zrezygnowała z występów przed kamerami. Odkąd zadebiutowała na ekranie pod koniec lat 80.,
miała szansę wystąpić w ponad siedemdziesięciu produkcjach. Tylko w ostatnich miesiącach podziwiać ją można było w pierwszoplanowych rolach w dwóch serialach, a już niedługo do kin trafią kolejne dwa filmy z jej udziałem. Jakby tego było mało, gwiazda z sukcesami rozwija również karierę muzyczną i pojawia się na festiwalowych scenach nie tylko w USA. Aktorka jest na topie i w świetnej formie, także tej fizycznej. Wystarczy popatrzeć na jej aktualne zdjęcia, by nie mieć wątpliwości, że dawne problemy ma już dawno za sobą. 41-latka lubi się chwalić umięśnionym i zgrabnym ciałem. Zobaczcie zresztą sami!