"Twoja Twarz Brzmi Znajomo": Paulla zmiażdżyła konkurencję, a Włodarczyk rapowała jak Liroy!

None

"Twoja Twarz Brzmi Znajomo": Paulla zmiażdżyła konkurencję, a Włodarczyk rapowała jak Liroy!
Źródło zdjęć: © Polsat

/ 35Agnieszka Włodarczyk jako Liroy

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

AR/KJ

/ 35Paulla jako Dolores z The Cranberries

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

/ 35Julia Pietrucha jako Liza Minnelli

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

/ 35Katarzyna Skrzynecka jako Klaus Meine z zespołu Scorpions

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

/ 35Agnieszka Włodarczyk jako Liroy

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

/ 35Julia Pietrucha jako Liza Minnelli

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

/ 35Bilguun Ariunbaatar jako Elvis Presley

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

/ 35Artur Chamski jako Prince

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

/ 35Mariusz Totoszko jako Michael Buble

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

10 / 35Niezwykłe metamorfozy gwiazd

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

11 / 35Agnieszka Włodarczyk jako Liroy

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

12 / 35Julia Pietrucha jako Liza Minnelli

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

13 / 35Paulla jako Dolores z The Cranberries

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

14 / 35Artur Chamski jako Prince

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

15 / 35Julia Pietrucha jako Liza Minnelli

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

16 / 35Mariusz Totoszko jako Michael Buble

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

17 / 35Paulla jako Dolores z The Cranberries

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

18 / 35Paweł Tucholski jako Ewa Demarczyk

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

19 / 35Bilguun Ariunbaatar jako Elvis Presley

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

20 / 35Katarzyna Skrzynecka jako Klaus Meine z zespołu Scorpions

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

21 / 35Mariusz Totoszko jako Michael Buble

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

22 / 35Artur Chamski jako Prince

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

23 / 35Paulla jako Dolores z The Cranberries

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

24 / 35Bilguun Ariunbaatar jako Elvis Presley

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

25 / 35Agnieszka Włodarczyk jako Liroy

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

26 / 35Katarzyna Skrzynecka jako Klaus Meine z zespołu Scorpions

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

27 / 35Artur Chamski jako Prince

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

28 / 35Paweł Tucholski jako Ewa Demarczyk

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

29 / 35Mariusz Totoszko jako Michael Buble

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

30 / 35Katarzyna Skrzynecka jako Klaus Meine z zespołu Scorpions

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

31 / 35Artur Chamski jako Prince

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

32 / 35Bilguun Ariunbaatar jako Elvis Presley

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

33 / 35Katarzyna Skrzynecka jako Klaus Meine z zespołu Scorpions

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

34 / 35Artur Chamski jako Prince

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

35 / 35Bilguun Ariunbaatar jako Elvis Presley

Obraz
© Polsat

Za nami 6. odcinek wokalnych popisów uczestników show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Będąc na półmetku zmagań gwiazd, przypomnijmy, że w ogólnej klasyfikacji prowadzi Katarzyna Skrzynecka. Ale konkurencja nie śpi i depcze jej po piętach. Czy komuś udało się prześcignąć królową metamorfoz?

Jako pierwszy zaprezentował się Artur Chamski, a właściwie Prince. Mały książę w połyskującym kostiumie i na wysokim obcasie zaczarował widownię. Smaczku dodał fakt, że śpiewał falsetem. I jak tu nie docenić włożonego wysiłku?

- Stuprocentowe złudzenie. Jesteś świetnie ubrany i ucharakteryzowany. Chciałabym cię zabrać do domu, taki jesteś sexy - doceniła Katarzyna Kwiatkowska.

- Nie każdy tak potrafi. Dla mnie bomba - wtórował Paweł Królikowski.

Doskonałe humory jurorów utrzymał Mariusz Totoszko, który na kilka minut zamienił się w bożyszcze kobiet na całym świecie - Michaela Buble. Jego "Sway" rozkołysało wszystkich przed telewizorami. Na szczególną uwagę zasługuje niespodzianka, którą przygotował lider zespołu Volver. Otóż, aby nieco ożywić spokojnego i statycznego Buble, postanowił w trakcie występu... zastepować. Jego płynne ruchy i poczucie rytmu na pewno sprawiły, że grono fanek Mariusza niebezpiecznie się powiększyło. Kanadyjski wokalista może czuć się zagrożony.

- Wychodzi artycha, chwyta mikrofon i czaruje. Aż chciałbym zerwać się i iść z tobą w miasto - powiedział Królikowski.

Gdy przyszedł czas na kolejną uczestniczkę, niewielu spodziewało się spektakularnego popisu. A jednak! Tym razem Paulla pokazała, na co ją stać! Silnym i zachrypniętym głosem niczym Dolores z zespołu The Cranberries u niejednego wywołała gęsią skórkę. Jej mocna wersja utworu "Zombie" była jedną z najlepszych w programie. Aż trudno uwierzyć, że pod złotą charakteryzacją kryła się drobna i delikatna Paulla.

- Dolores ma w gardle prawdziwy rollercoaster i ty to wszystko oddałaś - skomentowała Kwiatkowska.

- Znam twoją tajemnicę: wstydzisz się siebie, a w przebraniu pokazujesz prawdziwą ja. Miałam dreszcze - chwaliła Małgorzata Walewska.

Następnie na scenie pojawił się Bilguun Ariunbaatar, który wcielił się w Elvisa Presleya. Podczas tanecznych szaleństw musiał uporać się z przeszkadzającą pelerynką i chybotliwym obcasem, który i tak ostatecznie odpadł. Mimo wpadki DJ Adamus uwierzył, że Elvis wciąż żyje.

- Aż się chciało rzucić bielizną! - ekscytowała się Walewska.

Paweł Tucholski został doceniony za pracę, jaką wykonał, aby przeistoczyć się w Ewę Demarczyk. Jednak to Katarzyna Skrzynecka otrzymała owacje na stojąco za zaśpiewanie utworu "Wind Of Change" i upodobnienie się do Klausa Meine z zespołu Scorpions.

- Uderzyłaś w czuły punkt. Jedziesz po bandzie. Grasz na emocjach - powiedziała śpiewaczka.

Gdy na scenie pojawiła się Julia Pietrucha, a właściwie Liza Minnelli, niejednemu mężczyźnie szybciej zabiło serce. Aktorka początkowo zaprezentowała się w sukni do ziemi, aby po chwili zrzucić ją i występować w skąpym stroju rodem z filmu "Kabaret". Jurorzy wytknęli jej tylko jedno: Julia jest za ładna i przez to trudno jej zagrać kogoś mniej atrakcyjnego. Wisienką na torcie była Agnieszka Włodarczyk. Aktorka udowodniła, że w jej żyłach płynie raperska krew. Choć wykonanie "Scoobiedoo Ya" Liroya nie należało do najłatwiejszych zadań, gwiazda poradziła sobie doskonale.

- To jest coś strasznie zaskakującego. Szczęka opadła - dziwiła się Kwiatkowska.

Jednak kto by już nie wystąpił, ten odcinek i tak należał do Paulli. I to właśnie ona przekazała 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta