The Voice of Poland: Jurorzy nie byli zgodni. Hyży zbulwersował pozostałych trenerów
Za nami półfinał kolejnej edycji show "The Voice of Poland". Każdy występ uczestników budził emocje nie tylko w widzach i najbliższych, którzy zgromadzili się w studio. Jurorzy także dali się ponieść. Kogo przepuścili dalej?
Do finału przeszło czworo wokalistów, czyli każdy trener ma po jednym reprezentancie. Pomiędzy finalistami rozegra się walka o tytuł najlepszego głosu w Polsce. Zanim młodzi piosenkarze zostali przepuszczeni do kolejnego etapu musieli się wykazać - zaśpiewali cover oraz własny utwór. I o ile sędziowie pozytywnie odbierali wykonania dobrze znanych piosenek, o tyle debiuty autorskich utworów oceniali naprawdę różnie.
Drużyna Piotra Cugowskiego
Jako pierwszy zaprezentował się Maksymilian Kwapień. Zaśpiewał "Amazing" Aerosmith, a następnie singiel "PodRóże". Piosenka nie przypadła go gustu Grzegorzowi Hyżemu, który jednak w mocnych słowach zachęcił wokalistę do podążania własną drogą bez oglądania się na krytykę.
- Merytorycznie jestem na nie, a niemerytorycznie to, co mówię miej w d...e i rób swoje - usłyszał Kwapień. Szpakowi utwór Maksa spodobał się ze względu na sentyment do lat 80.
Jako druga zaśpiewała Diana Ciecierska. Wykonała "Mister of America" Lombardu. Jej autorska piosenka nosiła natomiast tytuł "Żyj z tym sam". Tym razem głosem krytycznym okazał się Szpak, a w obronie niby "nieobecnej" Diany stanął Piotr Cugowski, twierdząc, że dziewczyna po prostu się skupiła.
Zadaniem jurorów było rozdzielenie 100 punktów pomiędzy półfinalistów. Cugowski przyznał 55 Dianie, 45 Maksymilianowi, który, choć dostał ich mniej, mógł liczyć na większe wsparcie widzów. Ostatecznie to właśnie Kwapień przeszedł do finału.
Drużyna Grzegorza Hyżego
Aleksandra Tocka zaśpiewała "Russian roulette" Rihanny, a później własny utwór "Światłocień". Jurorzy wytknęli jej brak wiary we własne umiejętności.
Z Olą o finał walczyła Ania Deko. Najpierw wykonała "A to, co mam" Kasi Kowalskiej, następnie swój singiel "Stały ląd". Dziewczyna wcześniej w show nie śpiewała po polsku, więc półfinał okazał się dla niej przełomowy.
Tym razem trenerzy byli zgodni. Ania wypadła fantastycznie. Dlatego 60 punktów dostała właśnie ona, a jej rywalka tylko 40. Po doliczeniu głosów widzów okazało się, że Deko pokonała Tocką i jest w finale.
Warto dodać, że bliscy Ani, którzy obserwowali jej zmagania bardzo się wzruszyli. Polały się nawet łzy.
Drużyna Michała Szpaka
Natalia Zastępa wykonała kultowy utwór "Dłoń" Natalii Kukulskiej. Singiel artystki nosił z kolei tytuł "Za późno". Po wysłuchaniu obu "wykonów" Grzegorz Hyży powiedział coś, przez co podpadł kolegom-sędziom.
- Uwielbiam twoją barwę i głębię twojego głosu, natomiast według mnie zdecydowanie lepiej poradziłaś sobie z coverem niż z własnym utworem - powiedział Hyży. Inni absolutnie się z nim nie zgodzili.
Rywalką Natalii była Izabela Szafrańska. Zaśpiewała "Co mi Panie dasz" Bajmu i swój singiel "Zatapiam się". Świetnie sobie poradziła, więc Szpak był rozdarty. Nie chciał, by jego decyzja o przyznaniu punktów była niesprawiedliwa, więc podzielił je tak, że 51 trafiło do Izy, 49 do Natalii. I to właśnie Natalia dostała się do finału.
Drużyna Patrycji Markowskiej
Ten półfinał zaczął się ostro. "Kiedy powiem sobie dość" ONA wykonała Gosia Pauka. Następnie przeszła do "Miasta kobiet". Jurorzy byli zgodni: występy były "zaj....ste".
Rywal Małgorzaty, Marcin Sójka, zaśpiewał "Niewiele ci mogę dać" Perfectu, by następnie przejść do "Zaskakuj mnie". Występy zostały ocenione bardzo pozytywnie.
Markowska dała Sójce 52 punkty, Gosi 48. Finalistą został Sójka.
Oglądaliście odcinek? Jak wrażenia?