Tatiana Okupnik o wpadce ze "Skyfall": "publiczność słyszała inaczej"
None
Skyfall
Wielu krytyków Tatiany Okupnik do dziś wypomina jej kontrowersyjny koncert z 2012 roku, kiedy to przy akompaniamencie orkiestry symfonicznej zmiażdżyła utwór Adel -"Skyfall". Po tym, jak nagranie z zagranicznego koncertu trafiło do sieci, w mediach rozgorzała dyskusja nad talentem bądź jego brakiem jurorki "X Factor".
Choć wokalistka przy każdej możliwej okazji zaprzeczała tej wpadce, ostatnio przyznała w "Maglu towarzyskim", że zamieszanie wokół "Skyfall" negatywnie wpłynęło na jej artystyczną działalność. Pytana jednak o kulisy tego kontrowersyjnego występu, zaskoczyła swoją odpowiedzią. Jak zapewniła, koncert był wyjątkowo udany, a publiczność "słyszała troszeczkę inaczej niż to, co zostało nagrane".
KŻ/AOS
Dowiedziała się, co to jest czarny PR
Oryginalna interpretacja Tatiany Okupnik utworu brytyjskiej wokalistki, przez innych nazywaną dosadnie fałszem, do dziś ciąży na artystycznym wizerunku piosenkarki. Jak wyznała w programie Karoliny Korwin-Piotrowskiej i Tomasza Kina, negatywna prasa zaszkodziła jej koncertowej działalności.
- Koncertów nie odwoływali, ale też nie zamawiali. Choć należę do osób, które patrzą na pozytywne strony, po raz pierwszy odczułam konkretny czarny PR, który przełożył się na moją pracę - przyznała.
Jak stwierdziła jurorka talent show TVN, afera wokół "Skyfall" prześladuje ją do tego stopnia, że jak żartowała, powinna nazywać się Tatiana "Skyfall" Okupnik.
Okupnik wspomina feralny koncert: "były bisy"
Co jednak zaskakujace, piosenkarka nie uważa tamtego występu za nieudany. Pytana o jego kulisy sugeruje, że fatalny odbiór tego coveru to wina kiepskiej jakości nagrania, a publiczność była z koncertu zadowolona.
- Ten koncert się odbył, był genialny, były bisy. Publiczność słyszała troszeczkę inaczej niż to, co zostało nagrane - tłumaczyła artystka.
Zaskoczyła też wyznaniem, że do dziś to ona przyjmuje przeprosiny od zespołu, z którym wystąpiła na scenie i który opublikował nagranie w sieci.
Orkiestra do dziś ją przeprasza
- Denmark Street Big Band chcieli się pochwalić występem. Nie pomyśleli, że jeśli ktoś jest w kraju znany, to szuka się jakiś zonków. Do tej pory szef zespołu mnie przeprasza, bo jakość jest okropna, bo ja to słyszę. Ale to dla mnie jest lekcja, że musisz wierzyć w swoje możliwości - stwierdziła jurorka.
Okupnik zapewniała też w "Maglu...", że od początku starała się z uśmiechem podejść do tej sytuacji. Nie tylko żartowała z tej wpadki wraz z pozostałymi jurorami "X factor", ale też odważyła się zmierzyć z tym utworem w jednym z programów.
Jednak w opinii wielu widzów tamtym występem Okupnik wcale nie rozwiała wątpliwości dotyczacych swojego talentu.
KŻ/AOS