Tania podróba Jamesa Bonda

Kosztujący 5 złotych album, zawierający prolog i wstęp do pierwszej wielkiej przygody Kaydana, to komiks boleśnie nieudany i najzwyczajniej w świecie śmieszny (ale nie dowcipny).* Martewicz kreuje swojego bohatera w sposób wulgarnie stereotypowy*- już na pierwszym kadrze widzimy jego marsowe oblicze wpatrzone w dal, mówiące nam, że oto Henryk jest czymś zdrowo zmartwiony. Na następnych stronach dowiemy się, że mieliśmy rację - nasz bohater, walczący na co dzień z plugawymi przestępcami, stracił właśnie córkę. Na szczęście wcześniej scenarzysta zabił mu też żonę, więc samotny mściciel-superagent ma wolną drogę, by rozpocząć krucjatę przeciwko wszystkim zbrodniarzom tego świata. To się świetnie składa, bo powstaje akurat supertajna jednostka do zadań specjalnych, w której Kaydan ma służyć.

Tania podróba Jamesa Bonda
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

02.11.2010 | aktual.: 29.10.2013 16:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Decydując się na korzystanie z tak oklepanych motywów, trzeba mieć nieco popkulturowej samoświadomości. "Henryk Kaydan" jest jej pozbawiony - to historia całkowicie na serio, twardzi mężczyźni z wąsem monologują tu o powinności, narrator wykłada meandry ludzkiej psychiki, a źli faceci lubią "się zabawić" ze swoją ofiarą, zamiast ją najzwyczajniej w świecie zastrzelić. Nie sposób przejąć się losem żadnej postaci - nie dość, że wszystkie są do siebie podobne (najłatwiej odróżniać ich po fryzurach i wąsach), to jeszcze wygłaszają drętwe kwestie, których jedynym celem jest popychanie fabuły do przodu.

Martewicz nie do końca radzi sobie także jako rysownik. Owszem, kiedy się postara udaje mu się osiągnąć przeciętny poziom gorszych opowieści o Kapitanie Klossie (choć autor zapewne ucieszyłby się z porównania do tradycyjnych zeszytów Marvela, moim zdaniem Kaydanowi zdecydowanie bliżej do siermiężnej klasyki polskiego komiksu), ale bywają i momenty najzwyczajenij w świecie słabe, pozbawione szczegółów i rażąco niedopracowane (cała strona 11).

Więcej o komiksie możecie przeczytać na tej stronie internetowej.Znajdziecie tu informację jak zakupić zeszyt i wiele przykładowych stron.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (3)