Syn Marty Turskiej z "Top Model" zmarł tuż po porodzie. Po 10 latach urządziła mu pogrzeb
Marta Turska, uczestniczka "Top Model", jest, jak sama mówi, mamą pięciorga dzieci, z których jedno urodziło się zbyt wcześnie i zmarło. Wtedy nie była gotowa się z nim pożegnać. Ciało syna przekazała na badania naukowe. Z traumą uporała się dopiero teraz. Wyprawiła ceremonię pogrzebową nad jeziorem.
Syn Marty Turskiej z "Top Model" zmarł tuż po porodzie. Po 10 latach urządziła mu pogrzeb
Strata dziecka nie była pierwszym dramatem w życiu Marty Turskiej. Życie jej nie rozpieszczało do tego stopnia, że za młodych lat z konieczności pracowała jako tancerka erotyczna. Los się do niej uśmiechnął dopiero po programie "Top Model".
"Go-go"
Dzieciństwo Marty Turskiej naznaczone było przez nałogi najbliższych.
- Dorastałam w społeczności, w której alkohol, narkotyki i hazard były codziennością. W wieku 18 lat wyprowadziłam się z domu i stałam się zastępczą mamą dla 12-letniej siostry ciotecznej - opowiadała w mediach społecznościowych.
Żeby utrzymać siebie i kuzynkę, zatrudniła się na dwa etaty.
- W ciągu dnia pracowałam jako account manager w agencji badawczej, a w nocy tańczyłam w klubie "go-go" - powiedziała w "Dzień dobry TVN".
"Mąż to zaakceptował"
Marta Turska miała 26 lat, kiedy zgłosiła się na casting do pierwszej edycji "Top Model". Zajęła w nim dziewiąte miejsce, profesjonalną modelką nie została, ale niedługo potem zakochała się i założyła rodzinę.
- Jestem dziewczyną z historią, którą mój mąż zaakceptował. Na pewno mu nie było lekko - przyznała po latach.
Wspólnie z Mariuszem doczekali się gromadki dzieci. Niestety ich drugi syn zmarł.
"Zostawiłam ciałko do badań"
Dziecko urodziło się na początku szóstego miesiąca ciąży. Nie miało szans na przeżycie. Marta Turska musiała podjąć bolesną decyzję.
- Stanęłam w szpitalu przed takim wyborem: zabrać to ciało i je pochować, czy zostawić w szpitalu. Nie byłam gotowa na ceremonię, nie byłam wtedy w ogóle gotowa na pożegnanie. Zostawiłam ciałko w szpitalu do badań, żeby studenci mogli uczyć się i doświadczać na tym małym cudownym ciałku - zwierzyła się w mediach społecznościowych.
Pogrzeb nad jeziorem
Od tego tragicznego wydarzenia minęło 10 lat. Dopiero teraz Marta Turska odważyła się podzielić swoją historią oraz symbolicznie pożegnać syna.
- Odcięłam się od tej traumy, bardzo głęboko zakopałam ten ból. Poczułam gotowość do pożegnania. Zrobiłam mu ceremonialny pogrzeb nad jeziorem, zrobiłam piękną kwiecistą roślinną mandalę i pożegnałam się z tą cudowną piękną duszą, która przyszła tu na chwilę pokazać się i odeszła - wyznała mama pięciorga dzieci.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.