Sylwia Wysocka jest w fatalnej kondycji. "Jej stan zdrowotny bardzo się pogorszył"
Po prawie roku od napaści na Sylwię Wysocką prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko jej byłemu partnerowi. Według jednego z kolorowych tygodników niewykluczone jednak, że mężczyzna uniknie odpowiedzialności.
"Ona już nie ma siły" - komentuje dla tygodnika "Rewia" przyjaciółka Sylwii Wysockiej. Nie kończy się dramat aktorki, która w kwietniu ubiegłego roku została napadnięta przez swojego partnera. Jak twierdzi, mężczyzna pobił ją, kopnął i zepchnął ze schodów, a na skutek poniesionych obrażeń do dziś nie wróciła do zdrowia. Wysocka nie kryła też żalu z powodu opieszałości działań policji oraz tego, że jej oprawca z pomocą prawników i prywatnych detektywów zbiera dowody przeciwko niej.
Tygodnik "Rewia" donosi, że po roku od zdarzenia do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko parterowi Wysockiej. I choć w końcu szanse na sprawiedliwość stają się coraz bardziej realne, 59-letnia aktorka jest w fatalnej kondycji.
- Sylwia jest naprawdę wykończona nie tylko sprawami ciągnącymi się w prokuraturze. Musiała niedawno pochować mamę, a jej stan zdrowotny bardzo się pogorszył. [...] Tymczasem jej były partner udowadnia, że jest zdrowa, podważa opinie lekarzy, składa nieprawdziwe zeznania. Ona już nie ma siły w tej walce z wiatrakami - powiedziała "Rewii" przyjaciółka aktorki.
Na domiar złego, jak zasugerowała, mężczyzna może dosłownie uciec od odpowiedzialności za czyny, których się dopuścił. Jak twierdzi informatorka tygodnika, były partner Wysockiej może wyjechać z kraju. Kierunek? Rosja. Ponoć zainwestował tam w nieruchomości, a nawet związał się z Rosjanką.
- On wręcz uwielbia Rosję, ogląda wyłącznie rosyjską telewizję, więc może tam uciec - stwierdziła przyjaciółka Wysockiej.