"Byłoby niesprawiedliwe powiedzieć, że to ona była tą straszną osobą, a ja ofiarą"
Richard Gadd stwierdził, że "Reniferek" został tylko nieznacznie sfabularyzowany. Autor serialu wzmocnił tylko "napięcie i poczucie niepewności", żeby widzowi nie udzieliła się "nuda i frustracja", którą sam przez te wszystkie lata nękania zaczął odczuwać. Poza tym zależało mu, żeby złamać pewien stereotyp stalkingu, do jakiego widz przyzwyczaił się, oglądając takie klasyki jak "Misery" czy "Fatalne zauroczenie".
- Myślimy, że prześladowca jest potworem. [...] Prześladowanie i molestowanie jest formą choroby psychicznej. Błędem byłoby przedstawianie "Marthy" jako potwora, ponieważ ona jest chora, a system ją zawiódł. Byłoby niesprawiedliwe powiedzieć, że to ona była tą straszną osobą, a ja ofiarą. Nie potrafię określić, jak wielką ofiarą jest w tym wszystkim "Martha" - mówił dla "The Independent".
Wielu widzów w internetowych dyskusjach, nurtuje pytanie, czy w związku z dość ambiwalentnym podejściem aktor nie rozmywa odpowiedzialności stalkerki i sam nie bierze części winy na siebie za ten koszmar.
- Obwinianie siebie jest naturalnym produktem ubocznym nękania, prześladowania, znęcania się. Ponieważ to, co się z tobą dzieje, jest z gruntu irracjonalne - stwierdził Gadd.