"Prezydencki poker": Prezydent ze snów

"The West Wing" (wyświetlany u nas pod fatalnym tytułem "Prezydencki poker") uznawany jest przez krytyków za jeden z najlepszych amerykańskich seriali wszech czasów. Warto go obejrzeć nie tylko ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych...

Polacy nie lubią
Źródło zdjęć: © NBC Network

/ 12The West Wing

Obraz
© NBC Network

*"The West Wing" (wyświetlany u nas pod fatalnym tytułem "Prezydencki poker") uznawany jest przez krytyków za jeden z najlepszych amerykańskich seriali wszech czasów. Warto go obejrzeć nie tylko ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, ale także by przypomnieć sobie, iż polityka i politycy nie wiążą się tylko z rozczarowaniami i złamanymi obietnicami. Nawet jeżeli biorą się za nią umiarkowani liberałowie. Dziennikarze często używają frazy "doceniany przez krytyków", by opisać ambitny serial bez większych sukcesów. Jednak do "The West Wing" (musicie mi państwo wybaczyć, ale odmawiam używania polskiego tytułu) pasuje ona jak ulał - w trakcie 7 lat wyświetlania produkcja stacji NBC zgarnęła aż 27 nagród Emmy i 3 Złote Globy. Sama pierwsza seria
otrzymała 9 statuetek Emmy, co jest rekordem w amerykańskiej telewizji. Serial był także wyróżniany w kategorii "najlepsza produkcja dramatyczna" przez cztery lata z rzędu - od roku 2000 do 2003. Zaś Martin Sheen, wcielający się w serialu w prezydenta Stanów Zjednoczonych, był nominowany do nagrody dla najlepszego aktora za sześć z siedmiu sezonów. W czym tkwi sukces tego amerykańskiego serialu? _Tomasz Pstrągowski_
*

/ 12Zapijaczony ojciec sukcesu

Obraz
© NBC Network

Twórcą "The West Wing" jest Aaron Sorkin, scenarzysta telewizyjny i filmowy, któremu nie poszczęściło się jako aktorowi. Sorkin znany jest dzisiaj przede wszystkim jako autor wyróżnionego Oskarem scenariusza "Social Network" Davida Finchera, jednak w Hollywood debiutował na początku lat 90. To wtedy producent David Brown wypatrzył młodego, obiecującego autora sztuk wystawianych na Off-Broadway i jego popisową produkcję - "Ludzi honoru" ("A Few Good Men").

Napisany przez Sorkina dramat sądowy opowiadał o śledztwie w sprawie zamordowania żołnierza służącego w bazie Guantanamo na Kubie. Oskarżonymi byli szeregowi żołnierze, szybko jednak okazywało się, że wykonywali oni rozkazy zwierzchnika - despotycznego pułkownika Jessupa. W wyreżyserowanej przez Roba Reinera hollywoodzkiej adaptacji sztuki zobaczyć możemy cały szereg wschodzących wówczas amerykańskich gwiazd: Toma Cruise'a, Demi Moore, Kevina Bacona i Kiefera Sutherlanda. Jednak show kradnie im grający Jessupa Jack Nicholson.

Film stał się słynny dzięki tyradzie, w której pułkownik wykrzykuje linię "you can't handle the truth!" ("nie zniesiesz prawdy!") - uznawaną przez Amerykański Instytut Filmowy za jeden z najlepszych cytatów amerykańskiego kina (zajmuje 29 miejsce, pomiędzy tekstem "Play it, Sam. Play 'As Time Goes By'" wypowiadanym przez Ingrid Bergman w "Casablance", a "I want to be alone" ze słynnego "Grand Hotelu" z Gretą Garbo).

/ 12Zapijaczony ojciec sukcesu

Obraz
© NBC Network

Sorkin okazał się jednak kiepskim materiałem na złotego chłopca Hollywood - za bardzo lubił kokainę. "The New York Times" podaje, że narkotykowe problemy scenarzysty rozpoczęły się jeszcze w 1987 roku, gdy pracował na Off-Broadway. Sorkin miał palić marihuanę, spożywać halucynogenne grzybki i zażywać kokainę. I cała jego późniejsza kariera będzie się rozwijała w cieniu narkotykowych skandali. Na pierwszy odwyk trafi w 1995 roku, sześć lat później, w czasach największej popularności "The West Wing", zostanie aresztowany na lotnisku w Burbank za przemyt narkotyków.

Skandal będzie tym bardziej upokarzający, że kilka miesięcy przed tą wpadką scenarzysta wraz z Martinem Sheenem i Johnem Spencerem - głównymi aktorami serialu - zostali wyróżnieni nagrodą Feniksa Powstającego z Popiołów, przyznawaną osobom, które pokonały nałóg.

/ 12W służbie państwu

Obraz
© NBC Network

Pomysł na serial o kulisach funkcjonowania administracji prezydenckiej narodził się na fali popularności "Miłości w Białym Domu" ("The American President") - napisanej przez Sorkina komedii romantycznej, opowiadającej o romansie pomiędzy prezydentem USA a proekologiczną lobbystką. Wprawdzie główną rolę grał tu Michael Douglas, ale na drugim planie brylował Martin Sheen (w roli szefa sztabu, serialowego Leo McGarry'ego) - przyszły prezydent Jed Barlet.

Tytuł "The West Wing" oznacza zachodnie skrzydło Białego Domu, w którym znajduje się Gabinet Owalny. Nie jest to jednak prosta opowieść o prezydencie i wydawaniu poleceń. Ważniejszymi postaciami są ludzie z drugiego szeregu, członkowie administracji państwowej: szef prezydenckiego sztabu Leo McGarry (John Spencer), rzeczniczka prasowa Białego Domu C.J. Cregg (Allison Janney), asystent prezydenta Charlie Young (Dulé Hill), zastępca szefa sztabu Josh Lyman (Bradley Whitford), dyrektor do spraw komunikacji Toby Ziegler (Richard Schiff) i jego zastępca Sam Seaborn (Rob Lowe). To na nich spoczywa na co dzień zadanie wypełniania woli prezydenta, kreowania polityki państwa, komunikacji z mediami i wyborcami, forsowania ustaw w Kongresie oraz chronienia wizerunku głowy państwa. By podkreślić, że to oni są głównymi bohaterami produkcji w pilotowym odcinku pierwszej serii, prezydent wypchnięty został z ekranu i pojawia się na nim dopiero po 30 minutach.

/ 12W służbie państwu

Obraz
© NBC Network

Głównym tematem "The West Wing" nie jest zresztą polityka, ale służba państwu. Wszyscy są tu niezwykle zaangażowani w swoje obowiązki, a bohaterowie zupełnie serio kłócą się o procedury, konstytucję i prawo. Polskim widzom, kojarzącym politykę przede wszystkim z przekrętami, aferami i kłótniami, może się to wydawać naiwne, ale konflikty w tym serialu potrafią wybuchać, gdyż ktoś chce nagiąć prawo (lub choćby postąpić wbrew jego duchowi) lub ukryć jakąś informację przed opinią publiczną.

Takim naiwnym marzycielem jest tu przede wszystkim Toby Ziegler - ponury autor mów prezydenta, który potrafi nawrzucać głowie państwa, gdyż przez 90 minut nikt nie był odpowiedzialny za czerwony przycisk (prezydent znajdował się pod narkozą, a pozostali w kolejności byli zajęci). Jeden z najlepszych odcinków serialu (za który Sorkin zgarnął nagrodę Emmy) opowiada o śmierci bezdomnego weterana wojny w Korei, któremu Ziegler potajemnie organizuje pogrzeb z wszelkimi honorami.

/ 12W służbie państwu

Obraz
© NBC Network

Dużo mówi się także o poświęceniu urzędników i o tym, jak cierpi przez to ich życie prywatne. Romans Charliego, asystenta głowy państwa, kończy się, gdyż chłopak jest zbyt zapracowany. Z kolejną dziewczyną zrywa zaś, gdy dowiaduje się, że będzie pracowała dla mediów.

Podobnie rzecz ma się z C.J. Cregg, która zakochuje się w dziennikarzu "The New York Times", ale z powodu konfliktu interesów musi go spławić. Długo nie rozwija się także uczucie pomiędzy Joshem Lymanem a jego asystentką Donną Moss - oboje są po prostu zbyt zapracowani, by dostrzec, iż się w sobie nawzajem podkochują. Dobrze podsumowują to słowa Leo McGarry'ego, wyznającego sfrustrowanej żonie, iż "w tym momencie nie ma dla niego nic ważniejszego niż praca dla prezydenta". Chwilę po tej deklaracji kończy się jego małżeństwo.

/ 12Lewica marzeń

Obraz
© NBC Network

Wielkie stacje telewizyjne unikają w swoich produkcjach jawnych nawiązań do świata polityki - obojętne jaką opcję reprezentowaliby bohaterowie, wkurzeni będą wyborcy przeciwnej. W systemie dwupartyjnym oznaczać to może nawet 50 procent obrażonych telewidzów. Chociażby dlatego nigdy nie dowiadujemy się z jakiej partii wywodzą się prezydenci przedstawieni w "24 godzinach". Główna bohaterka produkcji, "Pani Prezydent", jest niezależnym politykiem (choć byłym członkiem Partii Republikańskiej).

Aaron Sorkin podjął ryzyko i zadecydował, iż Jed Bartlet został wybrany z ramienia Partii Demokratycznej. Jego poglądy są jednak umiarkowane - to gorliwie wierzący katolik, wierny mąż i dobry ojciec, który do ekonomii ma podejście raczej liberalne niż socjalistyczne.

Jednak już poglądy członków sztabu są o wiele bardziej wyraziste. Toby Zigler wierzy w opiekuńczą rolę państwa, a C.J. Cregg wielokrotnie wypowiada się na temat praw kobiet i mniejszości seksualnych. W jednym z odcinków odmawia nawet ujawnienia swojej orientacji seksualnej - wprawdzie jest hetero, ale uważa, że media nie mają prawo nikogo o to pytać. Umiarkowanie prezydenta bywa nawet tematem rozmów członków jego sztabu. Narzekają wtedy, iż naród zna dwóch Bartletów, ustępliwego i radykalnego. Oczywiście tego pierwszego szczerze nie znoszą, drugiego zaś uwielbiają.

/ 12Lewica marzeń

Obraz
© NBC Network

Jednym z najważniejszych i najbardziej kontrowersyjnych tematów poruszanych w "The West Wing" jest kwestia obowiązującego w USA prawa do posiadania broni. Bartlet jest gorącym zwolennikiem ograniczenia tego przywileju, a w pewnym momencie kwestionuje nawet gwarantujący go zapis w konstytucji (jako przestarzały). Sytuacja zaognia się jeszcze, gdy prezydent staje się celem zamachowców. Tym bardziej, że nie są to wcale terroryści z Al-Kaidy, ale wychowani w Ameryce biali rasiści, którym nie podoba się kolor skóry Charliego Younga, a którzy broń kupili bez żadnych problemów w ogólnodostępnym sklepie.

Z tych powodów kpiono z produkcji Sorkina nazywając ją "The Left Wing" ("Lewe skrzydło), ale amerykańska prawica nie potępiała jej wcale tak zażarcie, jak można by się spodziewać. Konserwatywnym komentatorom przeszkadzały wprawdzie poglądy bohaterów, chwalili jednak szacunek autorów dla urzędów i konstytucji, silną pozycję Bartleta na arenie międzynarodowej (tradycyjnie przyjmuje się, że to domena Republikanów) i fakt, że wielu Republikanów przedstawionych zostało bardzo pozytywnie.

Prym wiódł tu zwłaszcza grany przez Alana Aldę (Sokole Oko z "M.A.S.H.") senator Arnold Vinick - umiarkowany i niezwykle sprawny polityk republikański, dla którego najważniejsze były nie konflikty, ale idee. By przedstawić tę postać w jeszcze bardziej pozytywnym świetle, szefem jego kampanii wyborczej uczyniono lewicowego speca od PR-u, widzącego w Vinicku nadzieję na uratowanie prawicy z rąk fanatyków. Po przegranych wyborach senator został nawet zatrudniony w nowej administracji jako Sekretarz Stanu (odpowiednik naszego Ministra Spraw Zagranicznych).

/ 12Sierota z sukcesami

Obraz
© NBC Network

Aaron Sorkin pracował przy pierwszych 4 sezonach "The West Wing" i napisał w tym czasie 85 z 88 odcinków. Był jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem producentów. Błogosławieństwem, gdyż nikt nie pisze takich dialogów jak on - szybkich, błyskotliwych, pełnych inteligentnych dowcipów i zaskakujących puent. Przekleństwem, gdyż poziom produkcji uzależniony był od formy jednego człowieka. A z tą bywało różnie.

Zdecydowanie najlepsze są dwa pierwsze sezony - świetnie napisane i skomponowane (zakończenie drugiej serii jest jednym z najlepszych w historii telewizji), przekonujące widza, że telewizja może mówić o polityce mądre rzeczy mądrym językiem. Niestety, im dalej, tym gorzej, a narkotykowy nałóg scenarzysty wyraźnie odbija się na jego kreatywności. Końcówka czwartej serii to już scenariuszowy koszmar, serial gubi wątki i postaci (jeden z głównych bohaterów dosłownie znika), zaś dramaturgia leży. Zdawali sobie z tego sprawę i Sorkin i decydenci z NBC, gdyż to ostatni sezon z nim w roli scenarzysty - dalej będzie podpisywany jedynie jako pomysłodawca.

10 / 12Sierota z sukcesami

Obraz
© NBC Network

Produkcję przejął John Wells, współtwórca takich hitów jak "Ostry Dyżur" i "Brygada ratunkowa". Wells wprawdzie pracował przy "The West Wing" od początku, ale zawsze ukrywał się w cieniu Sorkina. Gdy stanął u sterów opowieść stała się prostsza (bohaterowie nagle przestają tak dużo mówić), ale bardziej przejrzysta i konsekwentna.

To Wells podjął także ryzykowną, ale słuszną decyzję, by w dwóch ostatnich sezonach ciężar opowieści przenieść z Białego Domu na rozkręcającą się powoli kampanię prezydencką. Kandydatem Demokratów na prezydenta zostaje w nich Matt Santos - kongresmen o latynoskim rodowodzie, charyzmatyczny mówca nawołujący do zmian. Dwa lata przed zwycięstwem Baracka Obamy!

11 / 12Polacy nie lubią

Obraz
© NBC Network

W Polsce "Prezydencki poker" wyświetlany był przez TVN i TVN Siedem. Niestety, podobnie jak w przypadku "Ostrego Dyżuru", który urywał się po ósmej serii, zakupiono prawa tylko do czterech sezonów napisanych przez Sorkina.

Serial nie cieszył się popularnością wśród widzów, ale ciężko wyrokować, czy powodem była trudna tematyka, czy dziwaczne, często zmieniane godziny wyświetlania.

12 / 12Polacy nie lubią

Obraz
© NBC Network

"The West Wing" wywarło jednak swój wpływ na polską telewizję dzięki Agnieszce Holland i jej "Ekipie". Opowiadający o losach premiera Konstantego Turskiego serial wyraźnie inspirował się produkcją Aarona Sorkina, co zresztą w wywiadach potwierdzała sama reżyserka. I tym razem trudno jednak mówić o sukcesie, gdyż wyprodukowano zaledwie jeden sezon "Ekipy" składający się z 14 odcinków.

Być może więc Polacy po prostu nie chcą oglądać opowieści o porządnych politykach. Zwłaszcza jeżeli są to umiarkowani liberałowie.

Wybrane dla Ciebie
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta