"Prezydencki poker": Prezydent ze snów
The West Wing
"The West Wing" (wyświetlany u nas pod fatalnym tytułem "Prezydencki poker") uznawany jest przez krytyków za jeden z najlepszych amerykańskich seriali wszech czasów. Warto go obejrzeć nie tylko ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych...
*"The West Wing" (wyświetlany u nas pod fatalnym tytułem "Prezydencki poker") uznawany jest przez krytyków za jeden z najlepszych amerykańskich seriali wszech czasów. Warto go obejrzeć nie tylko ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, ale także by przypomnieć sobie, iż polityka i politycy nie wiążą się tylko z rozczarowaniami i złamanymi obietnicami. Nawet jeżeli biorą się za nią umiarkowani liberałowie. Dziennikarze często używają frazy "doceniany przez krytyków", by opisać ambitny serial bez większych sukcesów. Jednak do "The West Wing" (musicie mi państwo wybaczyć, ale odmawiam używania polskiego tytułu) pasuje ona jak ulał - w trakcie 7 lat wyświetlania produkcja stacji NBC zgarnęła aż 27 nagród Emmy i 3 Złote Globy. Sama pierwsza seria
otrzymała 9 statuetek Emmy, co jest rekordem w amerykańskiej telewizji. Serial był także wyróżniany w kategorii "najlepsza produkcja dramatyczna" przez cztery lata z rzędu - od roku 2000 do 2003. Zaś Martin Sheen, wcielający się w serialu w prezydenta Stanów Zjednoczonych, był nominowany do nagrody dla najlepszego aktora za sześć z siedmiu sezonów. W czym tkwi sukces tego amerykańskiego serialu? _Tomasz Pstrągowski_*