"Prawo Agaty": Dramat Kożuchowskiej dobiegł końca. Groźny psychofan aktorki skazany!
Kożuchowska padła ofiarą groźnego psychofana. Jego irracjonalne zachowanie i natarczywe prześladowanie zmusiło aktorkę do skierowania sprawy do sądu. Jednak dopóki w polskim kodeksie karnym nie istniało pojęcie "stalkingu", mężczyzna był bezkarny. W jaki sposób nękał gwiazdę?
Niebezpieczna fascynacja
Niebezpieczna fascynacja
Zakochał się w Hance Mostowiak
Piotr P. przez kilka lat prześladował Kożuchowską. A zaczęło się od niewinnej fascynacji do granej przez nią Hanki Mostowiak w "M jak miłość". Jednak miłość do fikcyjnej bohaterki szybko przerodziła się w uczucie do aktorki.
Mężczyzna nie zamierzał długo się ukrywać i postanowił spotkać się z Małgorzatą. Niestety, wbrew jej woli.
Zakochał się w Hance Mostowiak
Piotr P. przez kilka lat prześladował Kożuchowską. A zaczęło się od niewinnej fascynacji do granej przez nią Hanki Mostowiak w "M jak miłość". Jednak miłość do fikcyjnej bohaterki szybko przerodziła się w uczucie do aktorki.
Mężczyzna nie zamierzał długo się ukrywać i postanowił spotkać się z Małgorzatą. Niestety, wbrew jej woli.
Nachodził aktorkę w pracy
Na początku 51-latek z Torunia zaczął przychodzić na spektakle Kożuchowskiej. Coraz częściej zasiadał w pierwszym rzędzie i po przedstawieniu wyczekiwał pod garderobą gwiazdy.
Podczas jednego z takich spotkań podarował jej bukiet kwiatów i wyznał miłość! Zaskoczona aktorka przyjęła oświadczyny mężczyzny jako żart.
Wkrótce przekonała się, jak dramatyczne były skutki odrzucenia jego uczuć.
Nachodził aktorkę w pracy
Na początku 51-latek z Torunia zaczął przychodzić na spektakle Kożuchowskiej. Coraz częściej zasiadał w pierwszym rzędzie i po przedstawieniu wyczekiwał pod garderobą gwiazdy.
Podczas jednego z takich spotkań podarował jej bukiet kwiatów i wyznał miłość! Zaskoczona aktorka przyjęła oświadczyny mężczyzny jako żart.
Wkrótce przekonała się, jak dramatyczne były skutki odrzucenia jego uczuć.
Coraz większe szaleństwo
Piotr P. nie poddał się. Wciąż wyczekiwał na aktorkę przy wejściu dla artystów do teatru. Gdy to nie przynosiło efektów, zaczął koczować pod jej domem i nachodzić rodzinę gwiazdy. Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli.
Dzwonił i pisał listy do rodziców Kożuchowskiej po to, aby przekazać im, jego zdaniem, ważne uwagi na jej temat. Często naprzykrzał się również sąsiadom Małgorzaty. Najgorsze nadal było jeszcze przed nią...
Coraz większe szaleństwo
Piotr P. nie poddał się. Wciąż wyczekiwał na aktorkę przy wejściu dla artystów do teatru. Gdy to nie przynosiło efektów, zaczął koczować pod jej domem i nachodzić rodzinę gwiazdy. Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli.
Dzwonił i pisał listy do rodziców Kożuchowskiej po to, aby przekazać im, jego zdaniem, ważne uwagi na jej temat. Często naprzykrzał się również sąsiadom Małgorzaty. Najgorsze nadal było jeszcze przed nią...
Mężczyzna nie radził sobie z zazdrością
W pewnym momencie Piotr P. zdecydował się na studia doktoranckie w Warszawie. Postawił sobie tylko jeden warunek: musiał zamieszkać w domu Kożuchowskiej.
Gdy aktorka związała się z Bartłomiejem Wróblewskim, mężczyzna nie potrafił zapanować nad złością i zazdrością. Wielokrotnie krytykował aktorkę za to, że stworzyła związek z młodszym partnerem i poślubiła go w 2008 roku.
– To skandal, ile on ma lat! – krzyczał na sali rozpraw.
Po chwili wytknął mężowi gwiazdy, że ma... krzywe nogi i on sam byłby lepszym kandydatem na jej życiowego partnera, bo jest jej przeznaczony.