Prawdziwa wojna w "You can dance"

W poprzednim odcinku uczestnicy programu „You Can Dance – Po prostu tańcz!” stoczyli dopiero pierwszą z wielu bitew czekających ich w Tel Avivie. Potem przyszedł czas na prawdziwą wojnę. Z jej zwycięzcami spotkacie się w programach na żywo.

Pierwsza duża eliminacja wykluczyła z gry kilkunastu tancerzy. To była najcięższa próba w historii. Tym bardziej wygranym należą się gratulacje. Każdy z uczestników musiał do perfekcji opanować nie jeden, ale trzy układy choreograficzne i zaprezentować je jurorom.

Prawdziwa wojna w "You can dance"
Źródło zdjęć: © TVN

Nerwy przeplatały się z ekscytacją, zmęczenie z chęcią walki o do upadłego. Ci, którzy przeszli pierwszą eliminację, mieli szansę wziąć udział w warsztatach, prowadzonych przez wielkiego choreografa Michaela Jacksona – Travisa Payne’a.

Spotkanie z mistrzem wzruszyło wszystkich uczestników. Zajęcia poprowadził on wspólnie z tancerzem, który pokonał tysiące chętnych w castingu do trasy koncertowej „This Is It”. Daniel Celebre znalazł się wśród trzynastu szczęśliwców, którzy mieli brać udział w tym niesamowitym show. Rozmowy o królu popu, opowieści o wspólnej pracy z Michaelem, choreografia do jego wielkiego hitu „They don’t care about us” – to wszystko sprawiło, że uczestnicy poczuli się jakby uczestniczyli w próbie do wielkiego koncertu Jacksona.

Pojawiły się nawet łzy szczęścia… Jeszcze nigdy zawodnicy nie wykazywali takiego zaangażowania. Wszyscy chcieli pokazać na co ich stać. W nagrodę Travis wyróżnił tych najlepszych. Niestety, ci, którzy nie przyłożyli się do zajęć, również zostali przez niego wytypowani. Kto zdaniem jednego z najlepszych światowych choreografów zasłużył na nagrodę?

Jurorzy też wypatrzyli tych, którym czasami zdarzały się nawet najmniejsze błędy. Kogo zmobilizowali do cięższej pracy, a komu podcięli skrzydła? Najbardziej dał się we znaki tancerzom Michał Piróg, który stosował głównie metodę kija, a nie marchewki. Egzamin poprowadzony przez niego na koniec zajęć z Travisem, okazał się zbyt stresujący dla trzech tancerzy. Kto musiał zatańczyć solo choreografię? Dlaczego ciało i umysł odmówiły niektórym posłuszeństwa?

Miłość zawsze zwycięża. Warsztaty w Tel Avivie są tego niezbitym dowodem. Ostatniego dnia pobytu w Izraelu jeden z tancerzy podczas ostatecznej eliminacji, postanowił wycofać się z konkursu. Powodem nie był tu strach, tylko bardzo silne uczucie. Jego miłość do dziewczyny zwyciężyła miłość do tańca.

W wyborze finałowej czternastki wziął również udział Travis Payne. W ciągu dwóch dni spędzonych z polskimi tancerzami, był w stanie wskazać najmocniejsze i najsłabsze ogniwa. Komu nie szczędził słów krytyki, a kogo ocenił najwyżej? Jedna z uczestniczek usłyszała od mistrza, że ma duże szanse, by pracować w Los Angeles. Kogo spotkał taki zaszczyt?

Tancerzom „You Can Dance” nie można odmówić woli walki. A wykazało się nią dwóch uczestników, którzy musieli walczyć w dogrywce o miejsce w czternastce. Gdy inni już przeszli niepewne chwile, oni stanęli do ostatecznej rozgrywki. Od tego występu zależała ich przyszłość w programie. Ich solówki oceniał jeden z najsłynniejszych choreografów na świecie. Który z uczestników zasłużył zdaniem czwórki jurorów na miejsce w czternastce?

To wszystko 31 marca, o 21.30, w TVN, w ostatnim odcinku, przed startem programów na żywo.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)