PeKey ma dosyć
None
Ostra reakcja
Piotr Kukulski od jakiegoś czasu stara się unikać szumu medialnego. Ilość krytyki, jaka na niego spadała po publikacji kolejnych utworów, sprawiła najwyraźniej, że muzyk ma już wszelkich negatywnych opini dosyć.
Jak sam przyznał, starał się ostatnio uniknąć pojawiania się w centrum uwagi. Trudno też było go spotkać na branżowych imprezach. Wbrew jego oczekiwaniom, nie udało mu się zniknąć z pierwszych stron gazet.
Ostatnie informacje, jakie pojawiły się na temat jego rodziny, przelały czarę goryczy. Artysta postanowił ostro zareagować na temat tego, co o nim piszą.
"Obrócili wszystko przeciwko mnie"
- Wymyśliłem sobie twarz medialną, chciałem pokazać, że w życiu można się dobrze bawić, niestety nie przyjęło się... Co bardziej mnie smuci to to, że przez to wszystko straciłem zapał do tworzenia potrafię siedzieć nad kartką godzinami i jeśli już coś stworze to jest to prosto od diabła wylewam wszystkie złe emocje, a nie chce robić takiej muzyki, bo zawsze chciałem mieć pozytywny przekaz - żali się PeKey na Facebooku.
- To media stworzyły moich hejterów ciągle mnie atakując. Sam często się na tym łapie, że mówię o kimś "ale debil" jak czytam jakiś news. Dopiero po chwili przychodzi myśl "Przecież to jest na pewno bzdura zobacz co piszą o Tobie". Zastanówcie się czasem nad tym obrażając kogoś w komentarzach. Nie znacie tej osoby. Żałuje wielu rzeczy i zdjęć, które zrobiłem dla jaj, a dało to pożywkę mediom oczywiście stawiając mnie w złym świetle - napisał zdenerwowany raper.
- Moim największym błędem było to, że byłem otwarty i bezpośredni z niczym się nie ukrywałem, a jak widać powinienem bo obrócili wszystko przeciwko mnie - dodał na końcu w swojej wypowiedzi. Co takiego go najbardziej zdenerwowało? (zachowano pisownię oryginalną)
"Ciekawe kto tak bardzo mnie nienawidzi?"
Kukulski jest oburzony nieprawdziwymi informacjami, jakie ukazały się w ostatnim czasie w mediach. - Muszę was zasmucić ani ja ani moja Mama nie mamy długów i nie jesteśmy też bankrutami wszystko u nas w porządku. Przykro mi tylko, że uwzięli się żeby zrobić ze mnie debila i zakałę społeczeństwa - oburza się muzyk.
- Nie chce mi się już niczego prostować, bo i tak nie wygram z mediami, które postanowiły mnie zniszczyć tak samo jak zniszczyły kiedyś moją Mamę. Ciekawe kto tak bardzo mnie nienawidzi i ma takie wpływy... Jak myślicie? - pyta artysta w kolejny obszernym poście.
- Chce tylko żebyście wiedzieli, że wszystkie pseudo fakty, które wyczytaliście na przełomie ostatnich dni to stek bzdur wyssanych z palca, podobnie zresztą jak 90% artykułów, które do tej pory pojawiały się na mój temat. Pamiętajcie każda rodzina ma swoje problemy, historie i dramaty. W rodzinie Kukulskich jest ich pełno, niestety każdy ma do siebie o coś żal, dla każdego ten żal wydaję się najważniejszy i dlatego w tej sytuacji tak ciężko jest znaleźć porozumienie. Zawsze są dwie strony medalu, a w konfliktach nikt nie jest święty - tłumaczy rozżalony artysta. (zachowano pisownię oryginalną)
Sprawa trafi do sądu
Okazuje się, że muzyk do spraw związanych z rodziną podchodzi bardzo poważnie i nie ma zamiaru poprzestać jedynie na wpisach na Facebooku.
- Jako że dziś oraz wczoraj w mediach ukazały się kolejne bzdury oczerniające mnie i moją Mamę na co pozwolić dłużej już nie mogę sprawa zostanie skierowana na drogę sądową - grozi PeKay i daje do zrozumienia, że tym razem nie żartuje.
Czy muzykowi uda się wygrać i raz na zawsze zakończyć medialną nagonkę? Artysta zwrócił się także z prośbą o pomoc do swoich fanów. Namawia, aby udostępniać jego słowa i wspólnie walczyć z "kłamliwymi mediami".
Koniec kariery?
Przypomnijmy, że Piotr Kukulski zdobył sławę utworem o Warszawie i wypowiedziami na temat show-biznesu. Spadkobierca majątku po Jarosławie Kukulskim wywołał wiele komentarzy swoim życiowymi decyzjami. Zabronił nazywania się bratem Natalii Kukulskiej i twierdził, że doskonale poradzi sobie na muzycznym rynku bez wsparcia wytwórni fonograficznych. Chwaląc się swoim majątkiem na wszelkie możliwe sposoby, zyskał całą rzeszę antyfanów.
W grudniu 2013 roku, zaraz po opublikowaniu klipu "Haters generation" ogłosił zakończenie kariery, co również wywołało falę krytyki. Mało kto uwierzył w rzeczywiste odejście kontrowersyjnego rapera.
Jak nie trudno było przewidzieć, koniec kariery najwyraźniej nie nastąpił.
- Już niedługo wydarzy się coś, o czym nikt z Was nawet nie myślał - napisał niedawno raper. Co takiego szykuje tym razem?