Paweł Wawrzecki w żałobie. Okazał wsparcie ukochanej
Aktor od kilkunastu lat jest w związku z Izabelą Roman, która na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych. Podczas ostatniej wizyty Pawła Wawrzeckiego w USA doszło do smutnego wydarzenia w ich rodzinie. Musieli pożegnać się z bliską osobą.
Paweł Wawrzecki długo nie mógł się pozbierać po śmierci żony aktorki Barbary Winiarskiej. Jednak po kilku latach żałoby poznał kobietę, u której boku na nowo ułożył sobie życie. Mowa o Izabeli Roman, która od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, gdzie zajmuje się prowadzeniem firmy farmaceutycznej. Aktor szybko odnalazł się w nowej rodzinie i stał się ulubieńcem teściowej.
- Uprzejmy, szarmancki, elegancki zrobił na nestorce rodu wielkie wrażenie - zdradził przyjaciel Wawrzeckiego w rozmowie z "Rewią".
Dotychczas małżeństwo starało się dzielić czas między Polskę a Stany. Aktor nie chciał zrezygnować z kariery, choć coraz rzadziej pojawia się na ekranach. Niedawno można było oglądać go w serialu Polsatu "Kowalscy kontra Kowalscy".
Z kolei Izabela lubiła wracać w rodzinne strony, czyli do Trójmiasta. Jakiś czas temu kupiła z mężem mieszkanie w Sopocie. Jednak w ostatnim czasie przykre okoliczności zatrzymały ich na dłużej w USA. Zmarła teściowa Pawła Wawrzeckiego.
- Dobrze, że Paweł był w tym czasie przy niej. Wspierał i pomagał pozbierać się po tej stracie. On jest zahartowany w boju, bo przecież stracił żonę, Barbarę Winiarską. Doskonale więc rozumie rozpacz po stracie kogoś bliskiego - zdradził znajomy.
Ukochana aktora była bardzo wdzięczna mężowi za wsparcie. Pomógł jej też uporządkować pamiątki po zmarłej, która otaczała się wieloma pięknymi i drogocennymi przedmiotami. Większość z nich przekazali do polskiego muzeum w Chicago.
- Oddaliśmy wszelkie dobra rodzinne mojej teściowej, Anny Roman. Odeszła, ale zostało po niej tyle wspaniałych wszelakich rzeczy. Postanowiliśmy wszystko to przekazać, żeby radowało oczy odwiedzających to miejsce - podsumował Paweł Wawrzecki w rozmowie z "Rewią".
Wygląda więc na to, że aktor stanął na wysokości zadania i po stracie teściowej mocno wspierał żonę w czasie żałoby. Całe szczęście, że nie dzieliły ich wtedy tysiące kilometrów. Razem przetrwali ten trudny czas.