Chciała zmienić swoje życie, zapłaciła za to wysoką cenę
Był rok 2006, kiedy pochodząca z Alaski Kai Hibbard zgłosiła się do programu o odchudzaniu. Nagrała krótkie wideo, wysłała, a potem została zaproszona do wstępnego etapu programu. Była w siódmym niebie. Miała nadzieję, że telewizyjni eksperci pomogą zmienić jej życie i pokonać problemy ze zdrowiem. Dziś jest jej wstyd, że była częścią widowiska, w którym jej zdaniem, chodzi przede wszystkim o upokarzanie ludzi.
Pierwsze powody do niepokoju pojawiły się już po przyjeździe uczestników do hotelu. Najpierw na 24 godziny zarekwirowano im telefony komórkowe i komputery. Potem zakazano opuszczania pokoi, z wyjątkiem udziału w nagraniach. Warunki, w jakich się znaleźli, coraz bardziej przypominały więzienie. Ale i tak, nikt się nie skarżył, a jedynie modlił, by to właśnie jego zakwalifikowano do oficjalnej 14-stki, która powalczy o główną nagrodę show. Kai Hibbard nie wiedziała jeszcze, na co tak naprawdę się pisze. Docelowa część programu, w której uczestnicy pod okiem trenerów poddawani byli odchudzaniu, okazała się piekłem.