Największe wpadki Joanny Moro
Ostatnio zrobiło się o niej głośno w związku z wpadką, która oburzyła fanów. trudno nie odnieść wrażenia, że gdy tylko o Joannie Moro robi się cicho, ta przypomina o sobie, kompromitując się na oczach wszystkich. Przypominamy największe wtopy aktorki. Czy naprawdę robi to specjalnie?
Ona jest ich królową!
Miała wszystkich rzucić na kolana
Ważnym krokiem w karierze aktorki był występ na 50. jubileuszowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu 2013. Moro otworzyła konkurs piosenką "Człowieczy los" z repertuaru Anny German. Niestety, stres i zbyt duża presja otoczenia sprawiły, że idealny wizerunek legł w gruzach.
Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ. Ogromny stres przed dużą publicznością i presja związana z ciężarem utworu sprawiły, że zamiast pięknego głosu, widzowie usłyszeli fałszowanie i zawodzenie! Trudny repertuar obnażył brak umiejętności wokalnych aktorki. Po występie Moro nie kryła zawstydzenia i przyznała się do muzycznej porażki.
O co chodziło?
Gdy trochę o niej przycichło, starała się ze wszystkich sił powrócić w szeregi największych gwiazd. Próbowała zaistnieć, wywołując skandal na salonach.
Na jednej z imprez pojawiła się bez stanika i z... plastikowym pistoletem w dłoni! Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Do dziś nie wiadomo, co właściwie chciała udowodnić, pozując z bronią.
Gwiazda znów zagościła na salonach, od razu wywołując sensację. Dziwne zachowanie Moro stało się tematem dla kolorowej prasy. Fani z niepokojem obserwowali poczynania swojej idolki.
Wystarczyła chwila nieuwagi
Nawet tak perfekcyjnej gwieździe jak Moro przydarzyła się poważna modowa gafa. Na jednej z imprez zaprezentowała się w eleganckim zestawie: krótkim topie odsłaniającym brzuch i szarej spódnicy. Na pierwszy rzut oka, wyglądała fenomenalnie. Jeśli jednak przyjrzymy się jej dokładniej, ujrzymy... przyczepioną do spódnicy metkę!
Jak wiadomo, pokazanie się w show-biznesie dwa razy w tej samej kreacji jest niemalże wykroczeniem. Nie jest więc tajemnicą, że nawet największe gwiazdy, aby uniknąć nieustannego kupowania nowych ubrań, wypożyczają kreacje od projektantów. Po imprezie zwracają ciuch do butiku, a jest to możliwe jedynie, gdy towar posiada etykietkę.
Nic więc dziwnego, że Moro chciała w ten sposób zaoszczędzić. Nie zmienia to jednak faktu, że mogła uważniej przyjrzeć się sobie w lustrze, zanim wyszła z domu.
To nie był dobry wybór
Okazuje się jednak, że nie była to pierwsza stylizacyjna wpadka Moro. Kilkanaście miesięcy wcześniej aktorka pojawiła się na jednym z pokazów mody w prześwitującej koronkowej bluzce, spod której widać było czarny biustonosz.
Można by polemizować, czy taki dobór kreacji był udany. Według niektórych, gwiazda tylko podkreśliła niedoskonałości figury. Miało być drapieżnie i sexy, a wyszło nudnie i bez gustu - grzmiały portale plotkarskie.
Kontrowersyjne zdjęcie
Znów zrobiło się o niej głośno, gdy z okazji 1 listopada gwiazda kwestowała na szczytny cel na jednym z warszawskich cmentarzy. Po wszystkim na profilu społecznościowym zamieściła zdjęcie, które wywołało prawdziwą burzę.
Widzimy, jak uśmiechnięta pozuje na tle grobu Anny German. Pod fotografią zamieściła następujący wpis:
"Dziękujemy wszystkim za wsparcie! Pieniądze zostaną przeznaczone na konserwacje zabytkowych grobów ;))
) wszystkim życzymy miłego odwiedzania grobów! Pogoda w tym roku dopisała" (zachowano oryginalną pisownię – przyp. red.).
Tego dla fanów było już za wiele! Oburzeni, mocno skrytykowali pomysł gwiazdy. Zarzucili jej, że nie powinna lansować się na grobie. Chociaż sama zainteresowana próbowała załagodzić sprawę, na przeprosiny było już za późno.
Straciła nad sobą panowanie
Moro czasami trudno zapanować nad emocjami. Przekonaliśmy się o tym podczas gali wręczenia Wiktorów. Odbierając nagrodę publiczności aktorka, jako jedyna z laureatek, nie umiała powstrzymać łez. Z trudem przyszło jej wyduszenie z siebie słowa. Zebrani goście ze zdziwieniem obserwowali nadmiernie rzewne wystąpienie artystki.
Dopiero po uroczystości doszła do siebie i była w stanie udzielić wywiadu.
Nie taka idealna
Chociaż na pierwszy rzut oka, Moro wydaje się być raczej spokojną osobą, w rzeczywistości jest wulkanem energii. Zdarza się, że nie panuje nie tylko nad swoimi emocjami, ale także mimiką twarzy. Aż trudno zliczyć zdjęcia gwiazdy, na których, delikatnie mówiąc, nie wyszła zbyt korzystnie.
Sama zainteresowana nie przejmuje się jednak tymi fotografiami. W końcu aktorka dobrze zna najważniejszą zasadę show-biznesu: "nieważne, jak mówią, ważne, by mówili".