Michał Malitowski znów najlepszy w Blackpool
04.06.2014 12:08, aktual.: 04.06.2014 12:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Dla tancerzy wygrana w Blackpool jest jak zdobycie złota olimpijskiego – mówi Malitowski – to turniej z prawie stuletnią tradycją, którego prestiż i renoma nie mają sobie równych. Na parkiecie legendarnego Winter Garden rywalizuje ponad 3 tysiące najlepszych par tańca towarzyskiego z całego świata. Idea konkursu polega na prezentacji 5 odmiennych tańców w swojej kategorii. Każdy z występów oceniany jest oddzielnie, zatem wygrana we wszystkich technikach jest ogromnym sukcesem. Być może właśnie dlatego turniej ten zaliczany jest do najważniejszych, ale i najtrudniejszych zawodów tanecznych.
- Turniej zaczyna się w południe i trwa niemal do rana. Gdy odczytano wyniki, ze zmęczenia, stresu i wzruszenia, łzy same poleciały mi po policzkach. Ludzie gratulowali mi pobicia rekordu, ale prawda jest taka, że za każdym razem czuję takie samo napięcie przed wejściem na parkiet w Blackpool i taką samą radość, gdy udaje mi się tu zwyciężyć – komentuje Malitowski.