Gwiazdor serialu "Rodzina Soprano" podejrzewał u siebie koronawirusa

Michael Imperioli, znany z serialu "Rodzina Soprano", twierdzi, że był zakażony koronawirusem. Aktor poważnie się rozchorował, gdy rozpoczęła się pandemia.

Gwiazdor serialu "Rodzina Soprano" podejrzewał u siebie koronawirusa
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

29.04.2020 | aktual.: 29.04.2020 10:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Koronawirus sieje coraz większe spustoszenie. Wzrasta liczba potwierdzonych przypadków zakażenia i ofiar śmiertelnych. Do tego grona można zaliczyć wiele celebrytów. Część z nich przypłaciła to życiem, niektórym udało się wyleczyć z choroby, a jeszcze inni nadal borykają się z tym problemem. Niektórzy jednak mieli wyłącznie podejrzenie obecności COVID-19.

Michael Imperioli zdobył popularność, wcielając się w rolę Christophera Moltisanti w serialu "Rodzina Soprano".

W rozmowie z serwisem "Page Six" 54-letni aktor wyznał, że był przeraźliwie chory, gdy na początku marca przyleciał do Kalifornii z Nowego Jorku.

Wszystkie objawy miały świadczyć o obecności koronawirusa, który dopadł również członków jego rodziny. Na szczęście wszystkim udało się wyjść cało z infekcji.

"Byłem naprawdę chory. Nie poddałem się testom, ale bardzo się rozchorowałam na przełomie lutego i marca" - powiedział Imperioli.

"Wirus dopadł również moją żonę i dzieci. Mieliśmy praktycznie większość symptomów. Nie poddaliśmy się testom, ponieważ nie byliśmy wystarczająco chorzy, by udać się do szpitala" - dodał.

Michael Imperioli obecnie prowadzi podcast "Talking Sopranos" wraz ze Steve’em Schirripa, który również występował w "Rodzinie Soprano". Na łamach audycji aktorzy omawiają każdy odcinek popularnego serialu HBO.

Czy rzeczywiście mógł mieć koronawirusa? Tego nie można stwierdzić na 100 proc. Myślicie, że takich przypadków jest więcej?

Komentarze (0)