Mariusz Max Kolonko przejrzał Owsiaka i mówi, jak jest: pacyfikuje nastroje społeczne jak ZOMO albo Jaruzel
None
Max Kolonko
Spiskowe teorie dziejów i fatalistyczne wizje Mariusza Max Kolonki rozpowszechniane za pomocą kanału na YouTube przysparzają mu w ostatnich miesiącach coraz więcej fanów.
Były korespondent Telewizji Polskiej niczym rasowy celebryta przyciąga uwagę mediów kontrowersyjnymi opiniami na najgorętsze społecznie tematy. Podobnie jak wielu prawicowych publicystów czy polityków, Kolonko również wietrzy spisek w corocznej kweście organizowanej przez Jurka Owsiaka. Jednak w przeciwieństwie do innych przeciwników twórcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Maxowi wcale nie chodzi o stronę finansową tego przedsięwzięcia.
Zdaniem obserwatora zza wielkiej wody, dyrygent największej orkiestry w kraju ma coś o wiele gorszego na sumieniu. Działalność Owsiaka porównał m.in. do ZOMO, Nerona czy decydentów z czasów PRL. I choć refleksja byłego korespondenta pojawiła się w sieci na długo przed ostatnim finałem WOŚP, to wciąż wzbudza ogromne poruszenie.
KŻ/AOS
Owsiak bałamuci młodzież
Mariusz Max Kolonko od dawna mówi swoim odbiorcom, jak jest. Tym razem powiedział, jak to naprawdę jest z osławioną działalnością Jurka Owsiaka i jak można się było tego domyśleć, nie postawił optymistycznej diagnozy. Dlaczego? Bo zdaniem Kolonki imprezy organizowane przez Owsiaka (zarówno coroczna zbiórka datków, jak i Przystanek Woodstock) to nic innego jak sposób na odciągnięcie młodych ludzi od prawdziwie istotnych spraw i problemów naszego kraju. Jak twierdzi wnikliwy dziennikarz, Owsiak stworzył coś, o czym marzył kiedyś Edward Gierek, czyli współczesne igrzyska dla spragnionej rozrywki masy.
Owsiak według Kolonki: ZOMO, Gierek, Jaruzelski i Neron w jednym!
- Dajmy im tę orkiestrę świątecznej, give me a break, pomocy! - prześmiewczo wtrąca Kolonko.
- Oni dają znakomite dotacje na różne szpitale i chore dzieci, ale jednocześnie spełniają znakomitą rolę: pacyfikują nastroje społeczne. Coś, co kiedyś robiły zmechanizowane oddziały o nazwie ZOMO. O takiej świątecznej, give me a break, pomocy marzył kiedyś Gierek, rozdając lewą ręką talony, a prawą pacyfikował nastroje społeczne właśnie w ten sposób. Albo Jaruzel, który wyprowadzał czołgi na ulicę, ponieważ nie miał już innego wyjścia. Po to Neron budował Koloseum? Żeby ludzie zapomnieli o problemach, które mają - przekonuje znawca tematu.
Rewolucjonista Kolonko
Co zdaniem Kolonki robiłoby polskie społeczeństwo, gdyby nie dało omamić się podstępną ideą Owsiaka? Zapewne poszłoby na barykady z rewolucją na ustach. Ale niestety, inicjatywy Owsiaka działają według niego, jak wentyl bezpieczeństwa.
- Powiedzmy im: róbta, co chceta! Ale tu, tutaj, nie na ulicach. Trzymajmy się z dala od ulic, trzymajmy się z dala od rewolucji. Róbta, co chceta, ale tutaj - podkreśla autor kontrowersyjnych w swej treści filmików i pyta: - Kto dokona rewolucji, jeśli nie ma siły napędowej?
Odlot Maxa Kolonki
Kolonko nie kryje, że największe nadzieje na zmiany pokłada właśnie w młodych obywatelach. Niestety, ci pożytkują swoją energię zupełnie nie tam, gdzie trzeba, m.in. na letnim festiwalu Jurka Owsiaka, gdzie bawią się jak trzoda chlewna.
- Masa młodych niezadowolonych ludzi, którzy już nie utożsamiają się z żadną siłą polityczną w Polsce, którzy chodzą na te stadiony, rozwijają te wywrotowe transparenty. Ci, którzy nie chcą z kraju wyjechać. Najchętniej byśmy ich wysłali, a oni mówią, że to jest kraj ich przodków, oni się tu wychowali. Owijają się tymi flagami. Oni przychodzą na te wykłady zacnych profesorów i przerywają, skandują, krzyczą te wywrotowe hasła. To my ich stygmatyzujemy: naziści, faszyści, kibole! Ale część z nich nie chodzi na mecze. No to chodzą do kościoła. To są katole! Coś z nimi trzeba zrobić! Już wiem! Dajmy im taki festiwal. Taki polski Woodstock, polejmy po nich wodą i powiedzmy, niech się taplają w tym błocie jak świnie - kończy swój filozoficzny wywód dziennikarz, niezrozumiale dla nikogo wysyłając zarówno młodych katolików i kibiców na rockowy festiwal.
Cóż, dla wielu internautów, ta wypowiedź jest najlepszym dowodem na to, że dziennikarz stracił kontakt z rzeczywistością. Może czas wrócić do kraju i zobaczyć, jak jest?
KŻ/AOS