Maria Schneider: ''Ostatnie tango w Paryżu'' zniszczyło jej życie
Do końca żałowała, że przyjęła tę rolę
"Ostatnie tango w Paryżu" przez długie lata cieszyło się – zasłużenie – sławą jednego z najbardziej kontrowersyjnych filmów ubiegłego wieku. Z powodu śmiałych scen erotycznych cenzorzy nie dopuścili dzieła Bernardo Bertolucciego do dystrybucji w kilku krajach, a jego premiera wywołała niemały skandal.
"Ostatnie tango w Paryżu" przez długie lata cieszyło się – zasłużenie – sławą jednego z najbardziej kontrowersyjnych filmów ubiegłego wieku. Z powodu śmiałych scen erotycznych cenzorzy nie dopuścili dzieła Bernardo Bertolucciego do dystrybucji w kilku krajach, a jego premiera wywołała niemały skandal.
Krytyka film jednak doceniła, posypały się nominacje do rozmaitych nagród, a odtwórczyni głównej roli kobiecej, Maria Schneider, z dnia na dzień, z nikomu nieznanej początkującej francuskiej aktorki stała się gwiazdą, prawdziwym symbolem seksu i ikoną rewolucji obyczajowej. Jednak jej prawdziwe życie było nie mniej burzliwe niż to na ekranie.
Kochająca skandale, uzależniona od narkotyków, przyznająca się do biseksualizmu i lecząca się w szpitalu psychiatrycznym Schneider chętnie szokowała publiczność i dziennikarzy,wygłaszając kontrowersyjne opinie i zachowując się w sposób totalnie nieprzewidywalny. Była to po części jej reakcja obronna na to wszystko, co wydarzyło się po premierze filmu, który na dobre zmienił jej świat i zaszufladkował zawodowo już do końca kariery.
Schneider zmarła w lutym 2011 roku. Miała zaledwie 58 lat.