"M jak miłość": śmierć w finale sezonu?
Twórcy "M jak miłość" postanowili znów zaskoczyć publiczność. W finale obecnego sezonu widzowie będą świadkami trzymających w napięciu wydarzeń. Jak ujawnił Kacper Kuszewski, czyli ekranowy Marek, w Grabinie dojdzie do prawdziwej katastrofy. Czyżby kolejny bohater miał pożegnać się z produkcją?
Kto będzie następny?
Smutne pożegnanie
Kolejna śmierć w "M jak miłość" byłaby sporym ciosem dla fanów. Wielu z nich wciąż nie pogodziło się z ostatnim niespodziewanym odejściem jednej z ulubionych postaci.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu byliśmy świadkami dramatycznych wydarzeń. Kasia straciła przytomność i w ciężkim stanie trafiła do szpitala. By uratować jej dziecko, lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu. Synek bohaterki przyszedł na świat miesiąc przed wyznaczonym terminem porodu. Mularczyk nie miała jednak szansy poznać swojej pociechy. Zdążyła jedynie pożegnać się z Marcinem, prosząc go o zaopiekowanie się ich dzieckiem.
Dziewczyna wylądowała na stole operacyjnym. Mimo starań ekipy medycznej, nie udało się jej uratować. Kasia zmarła, osierocając małego Szymka. Jej śmierć wstrząsnęła nie tylko Mostowiakami i ich znajomymi, ale przede wszystkim widzami. Niektórzy są rozczarowani sposobem, w jaki pożegnano serialową bohaterkę.
To jednak nie koniec rozczarowań. Twórcy "M jak miłość" podobno znów chcą wystawić cierpliwość publiczności na próbę.
Zwrot akcji
Rąbka tajemnicy dotyczącego kolejnych odcinków serialu odkrył Kacper Kuszewski. Aktor słynie z tego, że chętnie dzieli się z fanami zdjęciami i historiami z planu hitu Dwójki. Tym razem na swoim profilu społecznościowym zamieścił fotografię z dnia zdjęciowego, podczas którego kręcono ostatni epizod obecnego sezonu produkcji. Zdziwienie fanów wywołał zwłaszcza zamieszczony pod nią zaskakujący wpis artysty.
Śmierć znów zbierze swoje żniwo?
"Dobry wieczór! Czy już śpicie? A może zaczęliście już leniwy weekend? My jeszcze pracujemy. Dziś nocne zdjęcia, zejdzie nam pewnie do 3:00 albo dłużej. Kręcimy ostatni odcinek tego sezonu i szykujemy dla Was prawdziwą katastrofę! Bójcie się!" - napisał na profilu społecznościowym.
Czy to oznacza, że za kilka tygodni widzowie pożegnają kolejnego bohatera lub bohaterkę? Ruszyła lista nazwisk!
Czy kogoś już nie zobaczymy?
Przez pewien czas mówiło się, że to serialowa Agnieszka ostatecznie zniknie z produkcji. Grana przez Magdalenę Walach bohaterka coraz rzadziej pojawia się na ekranie. Jakiś czas temu wyjechała do Szczecina, a gdy powróciła, niespodziewanie oznajmiła, że wychodzi na mąż. Czyżby to ona miała w tragiczny sposób odejść z serialu?
Wydaje się, że niebezpieczeństwo grozi zupełnie innej parze bohaterów, o czym mogliśmy niedawno się przekonać.
Wykorzystali limit szczęścia?
Wiele wskazuje na to, że zagrożone jest życie Anny i Adama. A wszystko przez Rafała! Zakochany w szefowej mężczyzna stracił w końcu cierpliwość. Gdy Werner przyjechał na randkę z ukochaną, postanowił usunąć rywala z drogi i to nie tylko w przenośni!
Gołębiewski zakradł się do auta prawnika i uszkodził jeden z przewodów. Nieświadomy, że akurat tego dnia rywal planuje pojechać do Warszawy razem z Gruszyńską.
Doszło do wypadku, a ciężko ranna para trafiła do szpitala. Co będzie dalej?
Widzowie muszą być przygotowani na najgorsze
Chociaż tym razem udało się im ujść z życiem, to jeszcze nie koniec kłopotów. Fani podejrzewają, że Rafał nie da tak łatwo za wygraną i znów spróbuje pozbyć się rywala do serca Anny.
Szczegóły finałowego odcinka "M jak miłość" nie zostały jeszcze ujawnione. Niektórzy podejrzewają jednak, że katastrofą, o której napisał Kuszewski, może być pożar siedliska należącego do Gruszyńskiej. Czy te przypuszczenia się sprawdzą? Dowiemy się tego dopiero tuż przed wakacjami.