"M jak miłość": Miłosne zawirowania i nieszczęśliwy wypadek
Marcin nie umie się ustatkować. Serialowy przystojniak wpadł w oko niejednej dziewczynie, a ich liczba wciąż rośnie! Okazji do flirtu Chodakowskiemu dotąd nie brakowało. Ale wraz z miłością, pojawiła się też zazdrość. Jej konsekwencje mogą być dla chłopaka bardzo bolesne.
Janka chciała otruć Marcina?!
Ma tego dość
Po tym jak kuzyn spotykał się z jej siostrą, Janka zapragnęła zemsty. Nie przegapiła żadnej okazji, by Chodakowskiemu "wbić szpilę".
Podczas kolejnego spotkania Marcin spodziewa się więc najgorszego:
- A może, zamiast ciągle za mną łazić, po prostu daj mi parę razy po pysku i będziemy kwita?
Okłamie go prosto w oczy
Ale gdy dziewczyna odpowiada, w jej głosie nie słychać już złości:
- Kiepski pomysł... Mogłabym ci złamać szczękę!
- No tak, miss kravmagi...
Janka decyduje się w końcu na szczerość i próbuje się wytłumaczyć.
- Wszystko zaczęło się wreszcie układać, udało mi się ściągnąć Erykę do Polski, myślałam, że to dla nas szansa, że zaczniemy od nowa, w nowym miejscu... I wtedy pojawiłeś się ty.
Z wściekłości była gotowa na wszystko!
Marcin posyła kuzynce ciężkie spojrzenie:
- Czyli samo zło... Mam popełnić harakiri?
- Tłumaczę ci tylko, dlaczego byłam na ciebie taka wściekła. Chciałam sama... nie wiem, chyba jakoś cię ukarać. Różne głupie myśli chodziły mi po głowie...
- Cyjanek? Trutka na szczury? Może lepiej oszczędź mi szczegółów. Okay, masz rację: złamałem Eryce serce i tak dalej. Ale co? Miałem to ciągnąć, udawać, że wszystko gra? To dopiero byłoby draństwo, nie uważasz?
Pogodzą się?
- Wiem, dlatego właśnie powiedziałam, że byłam na ciebie wściekła. A nie, że jestem. Minęło trochę czasu, otrzeźwiałam i zrozumiałam, że tak naprawdę to nie twoja wina.
- No i wreszcie mówisz rozsądnie! - Chodakowski uśmiecha się i podaje rękę na zgodę.
Przejrzał ją! To tylko gra pozorów
Jednak Taro (Hiroaki Murakami), który obserwuje ich rozmowę, nie wierzy Jance za grosz. I gdy zostają na chwilę sami, spogląda badawczo na dziewczynę:
- Czemu ciągle się koło niego kręcisz? Czego ty właściwie od niego chcesz?
Dziewczyna od razu traci humor.
- Wiesz, Taro, czego nie powinno się robić wedle polskiej tradycji? Wtykać nosa w nie swoje sprawy! Powiedz Marcinowi, że zapłaciłam za jego kawę. No co? Zwykła uprzejmość, miły gest...
- Modliszka też jest bardzo miła dla partnera... A potem go zjada! - wyznaje ze złością Japończyk.
Nowa ukochana
Tymczasem Chodakowski prosto z bistro jedzie do szpitala na kolejne spotkanie z małymi pacjentami. A pielęgniarka Klaudia, obserwując jego zabawę z dziećmi, jest coraz bardziej chłopakiem oczarowana. Na pożegnanie daje Marcinowi... gorącego całusa!
- Dzięki za wszystko. Jesteś kochany!
Jest nim wyraźnie oczarowana
Razem z pocałunkiem Chodakowski dostaje też apetyczny prezent - pudełko czekoladek.
- Ej, co to ma być? Jakiś pakiet motywacyjny? - rozbawiony Marcin zerka na dziewczynę, a Klaudia odpowiada ciepłym uśmiechem:
- Mikołaj też od czasu do czasu powinien dostać prezent...
- Czekoladki?
- Tylko obiecaj mi, że zjesz je sam, dobrze?
Bolesny upadek
Co na to Kasia? Nieświadoma, że Marcin ma nową wielbicielkę, biegnie na spotkanie w bistro i tuż przed lokalem boleśnie skręca sobie nogę.
Olek (Maurycy Popiel) jako ortopeda od razu dziewczynę bada i zaleca, by przez kilka dni się oszczędzała.
Jego brat wykorzystuje okazję, chwyta ukochaną na ręce i porywa do swojego mieszkania!
Chce jej pomóc czy uwieść?
Z początku Kasia protestuje:
- Jadę do domu. Zamów mi taksówkę!
Jednak Marcin od razu jej przerywa:
- Nie ma mowy, nigdzie nie pojedziesz! Połóż się wygodnie, ściągnij te ciuchy, a ja zaraz poszukam bandaża. Olek mówił, żeby usztywnić staw! Posłuchaj, zrobimy tak: przekimasz się dziś u mnie w sypialni, ja będę spał na sofie.
- Nie, na pewno tu nie zostanę! Nie mogę, bo to się dla ciebie i dla mnie źle skończy...
- Jasne, na pewno zakradnę się w nocy do sypialni i rzucę się na ciebie! Myślisz, że to mnie kręci, ta twoja zwichnięta noga? Za kogo ty mnie masz, za jakiegoś świra?
Może na niego liczyć
Chodakowski otacza ranną czułą opieką, zakłada opatrunek i robi wszystko, by Kasia czuła się jak u siebie.
- Na gwiazdkę kupię ci solidne trapery na grubej podeszwie. I masz je nosić, słyszysz? Niby jesteś dorosła, a zachowujesz się jak dziecko. W ogóle nie potrafisz o siebie zadbać! Kurczę, nie mam nic do jedzenia... Może skoczę na dół, wezmę jakieś kanapki z bistro. A na razie, zjedz sobie czekoladki. Zaraz wrócę!
Pozna prawdę
Po wyjściu bohatera dziewczyna otwiera pudełko z łakociami - prezent od pielęgniarki. W środku znajduje adresowaną do Marcina karteczkę:
"Nie mam odwagi ci o tym powiedzieć, ale bardzo mi się podobasz. Umów się ze mną, proszę... Klaudia".
Gdy Chodakowski wraca z zakupami, wita go wściekłym spojrzeniem:
- Kto to jest Klaudia?!
Jaki będzie finał? Dowiemy się tego z kolejnego odcinka "M jak miłość".