"M jak miłość": Marta morderczynią?
W jesiennych odcinkach "M jak miłość" widzowie zobaczą mrożące krew w żyłach sceny. Spokojna i rozsądna dotąd córka Mostowiaków pokaże swoją nieznaną stronę. Wytrącona z równowagi chwyci za broń i... strzeli! Jak do tego dojdzie?
Bohaterka chwyci za broń i strzeli...
Mafijne porachunki
Jan Wojdas od dłuższego czasu nie daje spokoju Andrzejowi. Szef mafii miał za złe adwokatowi, że zerwał z nim współpracę. Szantażując, starał się nakłonić Budzyńskiego do zmiany zdania. Dał mu jasno do zrozumienia, że jeżeli nie będzie wypełniał jego poleceń, gorzko tego pożałuje. Prawnik pozostał jednak nieprzejednany.
Skrywane problemy
Andrzej długo ukrywał przed ukochaną swoje kłopoty. To właśnie na kontakcie z jego żoną najbardziej zależało członkom mafii. Liczyli, że przez Budzyńskiego dotrą do Marty, która pomoże im wpływać na orzekanie wyroków.
Prawnik Wojdasa, Krzysztof Holtz, zasugerował Budzyńskiemu, że postępując wbrew woli jego szefa ściąga niebezpieczeństwo na rodzinę. Zwłaszcza na Łukasza, którego w każdej chwili może spotkać krzywda.
- Wypadki chodzą po ludziach... - stwierdził szyderczo.
Zbliżające się niebezpieczeństwo
Postawiony pod ścianą Budzyński w końcu zacznie szczerze rozmawiać z żoną. Jak czytamy w "Świecie Seriali", przyzna się Marcie, że oddał swoją broń do rusznikarza. Da jej w ten sposób jasno do zrozumienia, że wciąż bardzo martwi się o bezpieczeństwo najbliższych.
Na tym jednak nie koniec!
Niespodziewana decyzja
Bohater postanowi odejść z kancelarii. Umówi się więc na spotkanie ze wspólnikiem, by ustalić szczegóły sprzedaży swoich udziałów. Werner oschle przyjmie decyzję kolegi. Budzyński wyjaśni mu jednak, że nie ma wyjścia.
Okaże się, że prokuratura zawiadomiła Radę Adwokacką o złamaniu przez Andrzeja tajemnicy zawodowej. O wykroczeniu poinformuje oskarżycieli sam szef mafii podczas jednego z policyjnych przesłuchań.
Policyjna ochrona
Andrzej postanowi za wszelką cenę zadbać o bezpieczeństwo najbliższych. Jak podaje "Świat Seriali", bohater wystąpi z oficjalnym wnioskiem o ochronę Marty, Łukasza i Ani. Niestety, jego podanie zostanie odrzucone.
W tym samym czasie w domu Budzyńskiego dojdzie do tragicznych wydarzeń.
Brutalny napad
Człowiek Wojdasa będzie przez cały dzień śledził Łukasza. Pójdzie za nim na uczelnię, a potem na spotkanie z Zuzą.
Kiedy chłopak wejdzie do mieszkania Marty i Andrzeja, napastnik zakradnie się za nim i nagle wymierzy cios w plecy. Rozpocznie się brutalna walka. Bandyta będzie rzucał swoją ofiarą na wszystkie strony. Nie będzie miał dla niego litości.
Na ratunek
Krzyki Łukasza i odgłos przewracanych mebli postawi na równe nogi Martę. Pochłonięta pracą w swoim gabinecie bohaterka natychmiast ruszy synowi na ratunek.
Bez chwili zastanowienia sięgnie po broń, którą Andrzej przyniósł do mieszkania dla bezpieczeństwa. Jednak widok zamaskowanego bandyty bijącego Łukasza zupełnie sparaliżuje Budzyńską.
Śmiertelny strzał?
Przerażona bohaterka ostrzeże napastnika, że pociągnie za spust, jeśli ten nie zostawi Łukasza w spokoju.
Brak reakcji ze strony oprawcy sprawi, że Marta odda strzał.
Czy kula trafi celnie bandytę? Czy córka Mostowiaków zostanie oskarżona o morderstwo?
Co dalej?
Tego jeszcze nie wiemy.
Jak czytamy w "Świecie Seriali", po strzelaninie bohaterka będzie musiała złożyć zeznania w komendzie policji.
Mrożące krew w żyłach sceny
Te trzymające w napięciu sceny zobaczyć będzie można w 1001. odcinku "M jak miłość". Jak potoczą się dalsze losy Marty?
Dowiemy się tego z jesiennych epizodów telenoweli.