''M jak miłość''
Mostowiak, spełniając obietnicę, odwiedzi mieszkanie Ewy i… odkryje, że dziewczyna wcale nie wyjechała! Po krótkiej rozmowie sąsiadka poda Markowi jej nowy "adres" - na oddziale onkologicznym. Mostowiak pojedzie do szpitala i zada przyjaciółce tylko jedno pytanie:
- Boże… Nie rozumiem, dlaczego nie powiedziałaś swojemu ojcu prawdy?!
- Bo to by go dobiło. Od śmierci mamy żyje w ciągłym strachu o mnie i o Antka… Nie chcę mu fundować kolejnej traumy.
- Myślisz, że jeśli dowie się po fakcie… Jeśli dowie się, że go okłamałaś…
Marek zacznie szukać odpowiednich słów… Jednak Ewa, domyślając się finału, od razu mu przerwie:
- Nigdy się nie dowie! Jestem pewna, że wyzdrowieję... Bardzo dobrze przechodzę terapię, jestem pod świetną opieką najlepszych lekarzy! I jestem ich najbardziej zdyscyplinowaną pacjentką. Wyjdę z tego, na sto procent! Ale ojciec tego nie zrozumie… Dla niego każdy nowotwór to wyrok, a dla mnie… Choroba, jak każda inna! Choroba, której, cholera, się nie dam. Nie i już!
A sekundę później cicho doda:
- Przepraszam, że to na ciebie trafiło, prawie się nie znamy… Ale jestem zmuszona poprosić cię o pomoc. Pomożesz mi ukryć prawdę przed moim ojcem? Proszę…