''M jak miłość'': Marek straci pracę i... córkę?
Marek coraz bardziej martwi się o dzieci, zwłaszcza po ostatnich wybrykach Uli. Pragnie spędzać z bliskimi więcej czasu i ostrożnie zaczyna rozmowę z szefem… Co jeszcze czeka bohatera "M jak miłość" w przedwakacyjnych odcinkach serialu?
''M jak miłość''
''M jak miłość''
Marek dociera w końcu do Warszawy i rzuca Annie twarde spojrzenie:
- Byłem dziś rano w Urlach na spotkaniu z wychowawcą dziewczynek… Wiem, że Ula sporo opuszcza i wagaruje. I wiem, że napisałaś jej usprawiedliwienie… Już parę razy. Czy mogłabyś mi to wyjaśnić?
A zmieszana Gruszyńska od razu zaczyna się tłumaczyć:
- Rozmawiałam z jej psychologiem… On uważa, że zachowanie Uli to zwykły, młodzieńczy bunt i nie ma sensu z tym walczyć…
- Czyli co… Odpuszczamy i pozwalamy, żeby weszła nam na głowę? Psycholog nic ci na ten temat nie wspominał?
- Powiedział jedno. I bardzo to podkreślał. Że jeśli teraz zaczniemy na Ulę naciskać, to cała terapia weźmie w łeb!
''M jak miłość''
Marek wciąż nie jest przekonany:
- Średnio mi się to wszystko podoba… Może jednak sam powinienem pogadać z tym psychologiem?
Jednak Anna szybko dorzuca:
- Na razie nie ma takiej potrzeby, naprawdę… Proszę cię, spróbuj mi jeszcze raz zaufać. Ostatni raz… Proszę.
W końcu, Mostowiak zgadza się, by córka została w Warszawie u ciotki. Ale pod warunkiem, że Ula odwiedzi w końcu rodzinę… Tymczasem Anna celowo zapisuje siostrzenicę na kurs tańca tak by, nie mogła wyjechać z miasta. Ula jest zaskoczona:
- Obiecałam tacie, że w następny weekend pojadę do Grabiny…
Ale Gruszyńska ją uspokaja:
- Ja to załatwię! Grabina nie ucieknie. Najważniejsze, żebyś zajęła się teraz sobą i swoimi sprawami!
I po chwili, opowiada o swoich dalszych planach…
''M jak miłość''
- Latem, jeśli będziesz chciała, wybierzemy się w daleką podróż… Może do Francji? Na przykład do Prowansji… Weźmiemy namiot, pojedziemy autobusem, może nawet stopem. Tylko ty i ja, z plecakami… Jak dwie najlepsze kumpele. Albo… mama i córka.
- Moja mama nie żyje!
Ula blednie i wzburzona niemal wybiega z pokoju. Za to Anna uśmiecha się i rzuca cicho:
- Ale ja spróbuję ci ją zastąpić…
Co wydarzy się dalej?
''M jak miłość''
Marek coraz bardziej martwi się o dzieci, zwłaszcza po ostatnich wybrykach Uli. Pragnie spędzać z bliskimi więcej czasu i ostrożnie zaczyna rozmowę z szefem…
- Pan zna moją sytuację rodzinną, prawda? Moi rodzice są coraz starsi, coraz bardziej mnie potrzebują, a dzieci… jeszcze bardziej. A ja na okrągło siedzę w pracy i… Chciałbym, jeśli można, jakoś to zmienić.
- Sam pan prosił o dodatkowe kursy, nadgodziny…
- Ale teraz sytuacja się zmieniła. I jeszcze jedno… Przykro mi, szefie, ale nie mogę brać dalekich kursów. Nie dam rady, przepraszam… Tak wyszło.
Mostowiak spogląda z napięciem na Łukasika… A mężczyzna od razu się irytuje.
''M jak miłość''
- No i co niby mam z tym fantem zrobić? Pan wie, że nie stać mnie na zlecenie przewozów firmie zewnętrznej! I jak pan nie będzie jeździł w trasy, to będę musiał na pana miejsce zatrudnić kogoś innego…
- Co takiego?
- Przykro mi, panie Marku, ale pana kłopoty rodzinne nie mogą oznaczać kłopotów dla mojej firmy! Więc jak to się mówi w naszej branży… wóz albo przewóz!
- Zwalnia mnie pan? - Marek jest kompletnie zaskoczony.
- A będzie pan jeździł w trasy?
- Nie!
- No, to zwalniam pana!
Jak Marek zareaguje na słowa szefa?
''M jak miłość''
Joanna po ostatniej kłótni z Pawłem wciąż nie może dojść do siebie. W pracy o wszystkim opowiada Kozłowskiemu:
- Mój mąż po koszmarnej awanturze wyniósł się z domu… Wyjechał i nie mam z nim żadnego kontaktu! Nie dzwoni, nie odbiera ode mnie telefonów…
A Jan wykorzystuje okazję i zaczyna dziewczynę buntować.
- Nie zrozum mnie źle, nie chcę się wtrącać w twoje prywatne sprawy… Ale nie mogę patrzyć, jak się tym wszystkim zamartwiasz… Nie pozwól zrzucić wszystkich win na siebie!
Po pracy Jan odwiezie Asię do domu… A pod blokiem Zduńskich, oboje zauważy Maria. Rogowska, obserwując zażyłość "przyjaciół", od razu się zaniepokoi. I gdy Joanna zniknie w domu, szybkim krokiem podejdzie do auta.
''M jak miłość''
- Widziałam cię przed chwilą z moją synową… Możesz mi wyjaśnić, co tu się dzieje?
- Pracuję z Joanną, właśnie odwiozłem ją do domu, bo nie czuje się dziś najlepiej… I zaraz wracam do pracy!
- Jesteście ze sobą bardzo… zaprzyjaźnieni.
Maria rzuci Kozłowskiemu lodowate spojrzenie… I po chwili otwarcie go zaatakuje:
- Chciałabym się mylić, ale odkąd się poznaliśmy, od samego początku mam poczucie, że próbujesz nami wszystkimi manipulować… Lepiej uważaj, bo będę cię uważnie obserwować!
Na tym jednak się nie skończy…
''M jak miłość''
Kilka minut później Rogowska zapuka do mieszkania syna. I stanie twarzą w twarz z Joanną…
- Od dwóch dni próbuję się dodzwonić do Pawła, ale odbijam się od automatycznej sekretarki… Mój syn nie oddzwania, nie mam z nim kontaktu… Gdzie on jest?!
Dziewczyna spróbuje uniknąć odpowiedzi, ale teściowa nie ustąpi:
- Joasiu, chcę wiedzieć, co się stało!
- Nazbierało się… parę spraw.
- Czy to miało coś wspólnego z Janem?
Maria spojrzy Joannie prosto w oczy… I dorzuci, z trudem panując nad emocjami:
- Jeśli mój syn… Jeśli coś mu się stanie, to nigdy ci tego nie wybaczę. Słyszysz? Nigdy!
Jak dalej ułożą się stosunki Marii i Joasi? Gdzie zniknął Paweł i dlaczego nie odbiera telefonów, nawet od zdenerwowanej matki?
''M jak miłość''
Tomek coraz bardziej martwi się o Marcina. I żałuje, że w ogóle zgodził się chłopakiem zaopiekować… Zwłaszcza, gdy pojawia się temat Agnieszki!
- Ostatnio często dzwoni do mnie twój ojciec, wypytuje o ciebie… Przy okazji ja też trochę pociągnąłem go za język.
Tomek posyła bratankowi ciężkie spojrzenie… A Marcin macha tylko ręką i łobuzersko się uśmiecha:
- Daj spokój, mój starszy ma skłonność do konfabulacji!
- A ty, słyszałem, do starszych od siebie kobiet i łatwych pieniędzy…
- Nie robię niczego złego! Ani nielegalnego.
Chłopak wzrusza ramionami, ale Tomek drąży temat.
- Wiem od Gosi, że od czasu do czasu pomagasz Agnieszce w różnych sprawach?
- Zdarza się, a co?
- Dwa razy dwa równa się cztery. Agnieszka jest starsza od ciebie, zamożna i zastanawiam się, po cholerę tak naprawdę się przy niej kręcisz?
- Wujek, ranisz mi serce! Dla mnie pani prokurator jest poza zasięgiem... Traktuję ją jak skrzyżowanie… cioci ze starszą siostrą! Może być?
Marcin robi minę niewiniątka… Ale po chwili ostro Tomkowi docina.
''M jak miłość''
- Agnieszka w ogóle trzyma dystans… Wobec wszystkich. No, oczywiście oprócz ciebie… Swoją drogą, co się stało, że się już nie przyjaźnicie? Kłótnia kochanków?
Chodakowski chwyta bratanka za kurtkę i cedzi przez zęby:
- Ty gnojku! Jak nie wiesz, nie rozumiesz… To gęba w kubeł, rozumiesz?!
- No co ty, zostaw, na żartach się nie znasz?!
- Na głupich? Nie! I powtórzę to po raz ostatni: trzymaj się od Agnieszki z daleka!
Czy Marcin posłucha Tomka i zerwie kontakt z Olszewską?
''M jak miłość''
Od kiedy w przychodni pojawiła się nowa lekarka, doktor Skiba, co chwilę dochodzi do kłótni. Aż w końcu Łagoda skarży się koleżankom w recepcji:
- Nic do niej nie mam i uważam, że jest dobrym lekarzem, ale… To choleryczka! Nie mogę jej zwrócić uwagi, żeby od razu nie było awantury!
A Renia z trudem ukrywa rozbawienie… Podobnie jak Maria.
- Kto się czubi, ten się lubi…
- Coś jest na rzeczy…
- Jedno jest pewne: nieźle między wami iskrzy!
- Tak… I za każdym razem spięcie! - Michał tylko zgrzyta zębami. - Was to bawi, ale mnie nie jest do śmiechu!
- A o co wam tym razem poszło?
''M jak miłość''
- O to, co zwykle! Pani doktor jest zbyt obcesowa w kontaktach z pacjentami - Łagoda wzrusza ramionami. - Poza tym… Pewnie wyjdę na starego zgreda, ale niespecjalnie podoba mi się, jak ona się ubiera. W pracy obowiązują pewne zasady i na przykład… Wy je przestrzegacie!
- Ale tak jak my noszą się tylko nudne, starsze panie…
Renia posyła koledze karcące spojrzenie… I w tym momencie do recepcji zagląda Julia:
- Mam okienko, umówiłam się na wizytę u fryzjera… Mam nadzieję, że nie ma pan nic przeciwko temu?
- Nie, o ile nie wróci pani z irokezem na głowie!
Jaki ta scena będzie miała finał? Przekonamy się w najbliższych odcinkach "M jak miłość". Takich emocji lepiej nie przegapić!