"M jak miłość": dramat młodej matki
W nadchodzącym odcinku "M jak miłość" nie zabraknie awantury i wzajemnych oskarżeń. Radosne chwile będą przeplatać się z życiowymi dramatami. Kasia i Marcin z niecierpliwością czekają na narodziny syna. Nawet nie przeczuwają, że może spotkać ich tragedia.
Czy Kasia przeżyje?
U swego boku znaleźli szczęście
O poranku Chodakowski żegna się z ukochaną tuż przed wyjazdem do Frankfurtu, gdzie ma zastąpić na biznesowym spotkaniu ojca. W żartach daje synowi pierwszą "lekcję":
- Masz być grzeczny i we wszystkim słuchać mamy!
A po chwili spogląda na narzeczoną:
- Pamiętasz, co mi obiecałaś? Że będziesz na siebie uważała...
Wyznanie miłości
Przed wyjściem z domu Marcin wręcza Kasi prezent - piękną bransoletkę. Tym podarunkiem chce pokazać ukochanej, jak wiele dla niego znaczy...
- Wywróciłaś moje życie do góry nogami. A tak naprawdę zmieniłaś je na lepsze....
Prośba
Później Chodakowski prosi za to o pomoc Jankę (Joanna Osyda):
- Denerwuję się, bo Kasia zostanie sama. A wiesz, za miesiąc poród... Poważna sprawa!
- Jeśli chcesz, mogę się twoją Kasią zaopiekować. Posiedzę z nią wieczorem, pogadam, zapytam, czy czegoś nie potrzebuje...
- Naprawdę? Zrobiłabyś to dla mnie?
- Jedź spokojnie, zajmę się twoją dziewczyną.
Janka dotrzymuje słowa i niedługo później zjawia się w mieszkaniu sąsiadki.
Niespodziewana wizyta
- Przyniosłam tylko owoce i coś na śniadanie, ale może popołudniu zjadłybyśmy razem obiad? Wszystko kupię! - zapewni Janka.
Kasia, widząc rywalkę, od razu traci humor i robi wszystko, by od spotkania się wykręcić. W końcu zapowiada Buford, że na kilka dni wybiera się do Grabiny. A ta od razu proponuje, że ją podwiezie.
- Obiecałam Marcinowi, że się tobą zajmę, sorry! Chyba, że pojedziesz do Grabiny taksówką, ale to raczej droga wycieczka... To co? Za dwie godziny przed bistro? Taro pożyczy nam swój samochód.
Postawi na swoim
Jednak Kasia wybiera podróż autobusem, gotowa na wszystko, byle uniknąć kolejnej rozmowy z Janką. W Grabinie, zamiast skierować się do Mostowiaków, idzie na działkę, którą kupił niedawno Marcin. Po chwili wybiera numer do ukochanego:
- Zgadnij skąd dzwonię? Z naszej przyszłej sypialni. Tej, która kiedyś będzie w naszym domu. Stoję dokładnie w tym miejscu, gdzie będzie stało łóżeczko naszego synka, a zaraz obok nasze. Piękny widok przez okno, mówię Ci...
- Jesteś w Grabinie? Na naszej działce? Jak to, kto cię przywiózł?
- Sama się przywiozłam. Nie denerwuj się, wszystko jest ok. Zostanę w Grabinie do czasu twojego powrotu.
Nie posłucha ukochanego
- Nawet na chwilę nie można cię spuścić z oczu, bo już włóczysz się po jakichś wertepach. Szoruj do pani Basi, ale już! Jak wrócę, to sobie pogadamy! - Marcin żartuje, ale w głębi serca znów czuje niepokój.
I słusznie, bo chwilę później dochodzi do tragedii. Kasia czuje nagle ostry ból, chwyta się za brzuch i... traci przytomność!
Na ratunek
Pomoc nadchodzi dopiero kilka godzin później. Rafał, podczas wieczornego spaceru, zauważa chorą i wzywa pogotowie:
- Dzwonię z lasu niedaleko Grabiny, gmina Lipnica. Byłem na spacerze i znalazłem leżącą na polanie dziewczynę. Jest w ciąży. Leży nieprzytomna!
Nie ma na co czekać
Zdesperowany bohater w końcu chwyta Kasię na ręce i zanosi aż do pobliskiej drogi. Dopiero tam spotyka ratowników.
- Jak ją niosłem, trzęsła się cała, normalnie nią rzucało... Może zmarzła?
- Nie, to nie to... Jacek, powiadom szpital, że jedziemy z nieprzytomną dziewczyną w zaawansowanej ciąży. Stan przedrzucawkowy, gazem!
Czy nie jest już za późno?
Mularczyk w ciężkim stanie trafi do szpitala. Czy lekarze zdołają uratować nie tylko ją, ale i dziecko?
Tego dowiemy się z kolejnych odcinków "M jak miłość".