"Lekarze": Paweł Małaszyński trafił do szpitala!
Przedstawienie z udziałem aktora musiało zostać przerwane po tym, jak gwiazdor niespodziewanie gorzej się poczuł i zasłabł. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która przewiozła artystę na izbę przyjęć.
Aktor zasłabł na scenie
Źle się poczuł
Dramat rozegrał się na oczach publiczności. Paweł Małaszyński w trakcie jednej ze scen z Ewą Kasprzyk i Marcinem Kwaśnym przerwał wypowiadaną kwestię i schodząc ze sceny, poprosił obsługę o spuszczenie kurtyny.
Jak relacjonują widzowie, widać było, że dzieje się z nim coś złego.
Przerwano spektakl
Według informacji "Dziennika Zachodniego", po paru minutach na scenie pojawił się Andrzej Nejman, dyrektor Teatru Kwadrat z Warszawy, z informacją, że do omdlałego aktora wezwano karetkę pogotowia. Jednocześnie poprosił publiczność o cierpliwość w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń. Zarządzono przerwę.
Wymagał hospitalizacji
Okazało się jednak, że kontynuowanie przedstawienia nie będzie możliwe. Oba wystawiane tego dnia spektakle zostały odwołane.
Nejman przeprosił widzów za zaistniałą sytuację. Poinformował też, że Małaszyński zasłabł i karetką został odwieziony do szpitala.
Co się stało?
Nie wiadomo, co było powodem nagłego pogorszenia stanu zdrowia aktora.
Jak udało się dowiedzieć "Dziennikowi Zachodniemu", po zasłabnięciu Małaszyński szybko odzyskał przytomność.
Ponoć wyszedł nawet na chwilę na zewnątrz budynku, by zaczerpnąć powietrza. Musiał jednak pojechać na izbę przyjęć, by poddać się badaniom.
Czuje się lepiej
Sytuacja została na szczęście opanowana, a życiu aktora nie zagraża niebezpieczeństwo. Niedyspozycja była podobno jedynie chwilowa.
Fani mają nadzieję, że zasłabnięcie ich ulubieńca było tylko jednorazowym incydentem, który już się nie powtórzy.
Artysta wraz z kolegami z warszawskiego teatru ma powrócić do Chorzowa w maju.