Kuchenne rewolucje: Magda Gessler wywraca pierogarnię do góry nogami
W programie "Kuchenne Rewolucje" Magda Gessler przyjechała do Nowogardu do pierogarni "Pierogi u Marty", w której trzeba zmienić praktycznie wszystko.
03.05.2019 01:28
Kuchenne rewolucje: Brak ruchu w lokalu bez duszy
Waldemar, właściciel lokalu, nazwę baru zadedykował swojej siostrze Marcie. Stwierdził, że imię żeńskie będzie lepiej się prezentować niż męskie. Czasami przyjeżdża ona pomagać w kuchni, jednak robi to coraz rzadziej. Na czas rewolucji pomogą mu przyjaciele, choć był pomysł, by zamknąć lokal. Bywają momenty, gdy z Waldemara uchodzą wszelkie chęci i motywacja. W pierogarni nie ma praktycznie klientów. Niewielką pensję dostaje jedynie kelnerka Magda. Narzeka ona na nudę w pracy.
Magda Gessler na spróbowanie skosztowała każdego dostępnego pieroga oraz karkówkę w sosie z kopytkami, która była daniem dnia. Czekając na jedzenie, oceniała wygląd sali. Przypominał jej lata 80. - dużo stylu i mebli typowo biurowych, całość nie miała żadnej duszy. Waldemar podczas gotowania był mocno zestresowany. Karkówka wyszła za twarda, sos do niej kompletnie nie pasował. Pieróg ruski miał za grube ciasto, farsz nie był dobrej jakości, za kwaśny. Następny w kolejce pieróg szefa - z kurczakiem, brokułem i żółtym serem. Był on porażką, ser się nie rozpuścił, a składniki jakby nieświeże. - Jakim cudem ten gniot, ta pierogarnia jeszcze żyje - zastanawiała się restauratorka.
Na drugi dzień wizytowała kuchnię. - Warunki niskobudżetowodomowe, bida. Do d**y jest też czystość. Tu nie można zrobić nic, ta kuchnia się nie nadaje do pracy - oceniła krótko.
- Nie daje rady sam. Nie ma nikogo, kto może mu pomóc. Jest samotny - skomentował sytuację Waldemara Kamil, przyjaciel właściciela.
Potem przyszła pora na indywidualną rozmowę Gessler z Waldemarem. Tłumaczył się, że nie stać go na ulepszenie lokalu. - Marnujesz pieniądze, tam są jakieś resztki pomrożone. Nie widać śladu zdrowia w tym miejscu. Nie ma koloru. Wszystko jest taki zdechłe. Dlaczego doszedłeś do takiego dna? - podsumowała. Właściciel wyznał, że nie czuje się szczęśliwy, i “życie go przerasta”. Gessler porozmawiała jeszcze z jego siostrą. Ta przyznała, że nie wierzy w powodzenie tego biznesu. - Nie można karmić ludzi swoimi łzami i nieszczęściem - stwierdziła po rozmowach Gessler.
Na trzeci dzień porozmawiała z Angeliką, przyjaciółką Waldemara. Zachęciła ją, by weszła w ten biznes.
- Będę cię lać! - zażartowała Angelika.
- Już mnie straszy - przeraził się Waldemar.
- Może ci to jest potrzebne… - skwitowała Gessler.
Kuchenne rewolucje: Problematyczne zmiany
Restauratorka zaproponowała nową nazwę, bardzo niekonwencjonalną - “Bistro Gniecione”. - Będziecie zagniatać to ciasto. Będziecie je robić na pierogi, na kopytka - argumentowała. Wystrój miał być w kolorach żółtym, białym i beżowym. - Będzie tu po prostu po polsku, weselej - stwierdziła. W menu pojawi się sałatka z mortadeli i zupa grzybowa na podgrzybkach suszonych i mrożonych. Najważniejsze, że zostają pierogi.
Podczas pracy w kuchni Waldemar głównie się przygląda, ewidentnie jest przestraszony. Wszystkim zajmują się głównie Angelika i Magda Gessler. Restauratorka kazała Marcie i Waldemarowi iść do centrum kultury, by naładowali się dobrą energią i się zgrali. Nie mogą być tak wycofani.
Na następny dzień Gessler sprawdzała stan energii Waldka. Nie był tak naładowany jak Angelika. - W jakim ty jesteś stanie? Aktywnym, półaktywnym czy półsennym? - zapytała go. Nie podobało się jej wcześniejsze bierne podejście w kuchni. Teraz zachowywał się podobnie, był nieobecny.
- Ja cię mam widzieć na pierwszym, drugim, trzecim planie, a nie na dziesiątym!
- Stres mnie zżera…
- Kuchnia to tylko stres i adrenalina!
W pewnym momencie Angelika wyszła z kuchni. Miała dość Waldemara. Nawet przyniosła ze sobą do pracy alkohol, który miał ją odstresować, ale wylał go rano Kamil.
Na uroczystej kolacji goście zwracali uwagę na nowy wystrój. Każde danie im smakowało. Nie przeszkadzało im, że były one lekko pikantne.
Kuchenne reowlucje: Podsumowanie
Dzięki zmianom zwiększył się ruch w lokalu, poprawiła się sytuacja finansowa Waldemara i jest ze wszystkimi opłatami na bieżąco. Marta stwierdziła, że nie będzie pomagać w nowym bistro. Z Angeliką nie ma kontaktu.
Gessler chciała sprawdzić proponowane przez siebie dania. Sałatka była niedoprawiona, ale nie była też zła. Zupa grzybowa była przepyszna. Natomiast pierogi miały okropne ciasto. Dodano do niego olej, a Gessler zakazała tego. Farsze też zostały zmienione, czym nie była zachwycona.