Kuchenne rewolucje 2: Odcinek 4
W ostatnim odcinku „Kuchennych rewolucji” Magda Gessler zawitała do restauracji „Incognito” w Mrozach. Bistro świeciło pustkami, a każda wizyta klientów stanowiła istne zagrożenie dla personelu w kuchni. Aby zmienić ten stan rzeczy, pomoc nieocenionej znawczyni kuchni okazała się konieczna.
W Mrozach nikt się nie spieszy i nikt też nie spieszy do restauracji „Incognito”. Bistro odstraszało gości wyglądem. Przeprowadzane promocje i wszelkie inne sposoby zachęcenia klientów do odwiedzania restauracji kończyły się klęską. Poza tym dzieci właścicieli nie pomagały rodzicom w prowadzeniu interesu, przez co często „Incognito” było zamykane.
29.09.2010 | aktual.: 25.11.2013 11:37
Magda Gessler zamówiła kilka potraw wybranych z karty menu. Jak się okazało zupa kalafiorowa była przepyszna, smakowała jak domowa. Pierogi również były smaczne. Natomiast schabowy, który był puszysty okazał się bardzo tłusty, był bombą kaloryczną.
Niestety w kuchni panował chaos i totalny brak organizacji. Temperament rodziny był iście meksykański. Kuchnia domowa była udana, jednak specjały kuchni chińsko-meksykańskiej nie były trafione.
Następnego dnia ‘kreatorka smaku’ zajrzała do kuchni, która okazała się bardzo czysta. Gessler wyrzuciła kilka niepotrzebnych produktów. To, co należało zmienić w kuchni to organizację personelu.
Magda Gessler zapytała przechodniów, czy jest w okolicy miejsce, gdzie można zjeść. Wskazali „Incognito” ale nie polecali tam wizyt.
Znawczyni kuchni była świadkiem, kiedy do restauracji przyszli pierwsi goście. Niestety oczekiwanie na potrawy przedłużało się.
Właściciele bistro byli zachwyceni zaproponowanymi przez Gessler pomysłami zmiany wystroju lokalu. Restauracja została przemalowana, pojawiło się w niej mnóstwo kwiatów.
Magda Gessler przeprowadziła rozmowę z właścicielami „Incognito”. Została wybrana osoba zarządzająca. Restauratorka zmieniła też menu.
Ostatniego dnia doszło do nieporozumienia i kłótni. Problemy te zostały prędko zażegnane. Dzieci właścicieli przeprowadziły akcję promocyjną połączoną z degustacją, która miała zachęcić do odwiedzin lokalu wieczorem.
Po przeprowadzonych zmianach, restauracja nabrała charakteru śródziemnomorskiej tawerny, kolory współgrały ze sobą, nowe oświetlenie i duża ilość kwiatów stworzyły intymną atmosferę.
Wieczór ostatniego dnia był wyjątkowy, było pięknie i smacznie. Zmiana nazwy restauracji z „Incognito” na „Weranda” okazała się być bardzo korzystna.
Osiem tygodni później Magda Gessler sprawdziła jak restauracja radzi sobie bez jej pomocy. Jedzenie było wyśmienite, jednak stosunki między personelem nie poprawiły się, cały interes został na głowie rodziców, a po dzieciach nie zostało śladu. Mimo tego, rewolucję można zaliczyć do udanych.