Kuba Wojewódzki: Martyna Wojciechowska pisze SMSy do Kossakowskiego o pływaniu z rekinami

Drugi odcinek w tym sezonie Kuby Wojewódzkiego swoją obecnością zaszczycili Przemysław Kossakowski i Monika Brodka. Prowadzący i prezenter, prywatnie w związku z Martyną Wojciechowską, opowiedział o swoich ekstremalnych przygodach. Wokalistka podzieliła się wspomnieniami z koncertu MTV Unplugged.

Kuba Wojewódzki: Martyna Wojciechowska pisze SMSy do Kossakowskiego o pływaniu z rekinami
Źródło zdjęć: © Instagram.com

06.03.2019 | aktual.: 06.03.2019 08:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pierwszym gościem Kuby był Przemysław Kossakowski. Podróżnik ma niebywałą pasję, której można mu pozazdrościć. W swoich szalonych pomysłach zawędrował w odległe i niebezpieczne rejony, między innymi dał się pochować żywcem, okładał się wnętrznościami barana, organizował ustawki między plemionami i kąpał się w krwi wielbłąda.

"Po takiej zapowiedzi sam sobie zaimponowałem" – Kossakowski rozpoczął rozmowę. Kuba nawiązał do komentarzy pod postem z informacją o pojawieniu się Przemka w studio. Jedna z fanek napisała: "Wow, będzie Przemek. Przychodzi nienormalny do pier*go".

Przemysław opowiedział o swoim debiucie w telewizji. W rozmowie przywołał wspomnienia zakopywania żywcem i poszukiwaniu oryginalnych pomysłów gotowych przyciągnąć widzów do stacji. Wojewódzki nie omieszkał zwracać uwagi na swoją chorobę, ponieważ pojawił się w studio z lekką grypą. Kossakowski opowiedział o swoim doświadczeniu niewyobrażalnego bólu podczas eksperymentu z odczuwaniem skurczy porodowych.

– Urządzenie miało symulować bóle porodowe. (…) Miałem podczepione elektrody, które raziły prądem i symulowały skurcze.

Kossakowski uznał to doświadczenie za bardzo pouczające.

– Kobiety widzimy jako osoby skłonne do histerii, powiększania czegoś bez oparcia w rzeczywistości. Potem, kiedy kobieta mówi, że poród to ból, (przysłowiowy) Janusz myśli, że ból zobaczyłaby dopiero, gdyby zachorowała na męską grypę.( …) Podpięto mnie pod takie urządzenie elektryczne, które symulowało skurcze porodowe, z różną siłą, odpowiadającą stopniowi rozwarcia. Doszedłem do siódmego centymetra i ekipa mówiła nawet, że widziała główkę.

Kuba próbował wyciągnąć od Przemka opowieści o najbardziej ekstremalnych przeżyciach.

– Myślę, że jak mnie Wiktor zakopał pod Moskwą. Spędziłem 40 minut w grobie, przysypany ziemią i owinięty folią, oddychając przez maskę przeciwgazową. (…) To, że się zgadzam na dosyć ekscentryczne rzeczy, przez które przeprowadzają mnie ludzie, których nie znam wynika tylko i wyłącznie z tego, że mam zaufanie do ludzi, z którymi pracuję, do mojej ekipy. (…) Zostałem owinięty w folię, żeby mi było miło, żeby robaki po mnie nie chodziły.

Prowadzący dowiedział się, że jest jedna rzecz, na którą Przemek się nie zgodził. Podczas zdjęć na Ukrainie jedna z uzdrowicielek powiedziała mu, że powinien zadbać o prostatę. Zaproponowała mu wykorzystanie pijawek. Wtedy Kossakowski odmówił. Ekipa była zdziwiona.

- Nikt jeszcze nigdy w telewizji nie postawił sobie tam pijawek! (…) Wtedy podchodzi do mnie operator i mówi: Słuchaj, ja to nagram tak, że nie będzie widać twarzy.

Kuba porównał podróżnika do Indiany Jonesa, a ten nie tracił poczucia humoru.

- Każdy ma takiego Indianę Jonesa na jakiego zasłużył. Tak jak Michał Wiśniewski jest polskim Marilyn Mansonem.

To jednak pytania o związek z Martyną Wojciechowską było najciekawsze.Kuba zastanawiał się, czy między podróżnikami pojawia się rywalizacja.

- Nie boisz się, że wasz związek może być taką rywalizacją, kto się pierwszy zabije?
- Coś na rzeczy jest. Nie będzie miała charakteru rywalizacji. Robimy to od dłuższego czasu i jesteśmy bytami równoległymi. Ale coś na rzeczy jest. Na przykład ona pisze do mnie "Dzień dobry. Życzę ci miłego dnia. Ja dzisiaj nurkuję z rekinami". A ja na przykład mówię, że piłem krew od krowy, a ona mówi, że jest ze mnie dumna.

Drugim gościem była Monika Brodka. Kuba od razu zwrócił uwagę na jej buty. "Spice Girls!" – rzucił prowadzący. Kuba nawiązywał do tego, że zna wokalistkę prywatnie i opowiedział o jej dwóch kotach:

- Moje przeświadczenie, że jak kobieta w pewnym wieku ma koty, to jej życie seksualne jest skamieniałe jak głaz. Wiesz po, co kobiety mają koty w domu? Bo kot ci w nocy nie powie: nie żryj tyle!

Kuba próbował wejść na tematy prywatne. Brodka opowiedziała o swojej pasji do gotowania, którą dzieli się na Instagramie, a także o zaproszeniu MTV do projektu Unplugged, dzięki któremu powstała płyta koncertowa. Przez jakiś czas rozmawiali o koncercie i zaproszonych gościach. W końcu Kuba dał Monice kartkę z tekstem z prośbą o zaśpiewanie piosenki. Brodka zaśpiewała fragment piosenki Spice Girls. Na zakończenie programu wystąpiła wraz z zespołem z piosenka "Varsovia".

Komentarze (9)