Książę Harry przeprowadził wywiad z Barackiem Obamą. Były prezydent ostrzegł przed nieodpowiedzialnym użyciem mediów społecznościowych
Książę Harry gościnnie pojawił się w programie radiowym BBC 4, gdzie m.in. przeprowadził wywiad z Barackiem Obamą. Rozmowa nagrywana była w Toronto, natomiast w całości została wyemitowana 27 grudnia na antenie brytyjskiego radia BBC 4. O czym rozmawiali?
27.12.2017 | aktual.: 27.12.2017 11:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Książę Harry rozmawiał z Barackiem Obamą m.in. o jego życiu po opuszczeniu fotela prezydenta, zaprzysiężeniu Donalda Trumpa oraz niebezpieczeństwie, które czyha w dobie internetu - również na osoby publiczne i głowy państw. Były Prezydent Stanów Zjednoczonych przyznał na antenie radia, że osoby sprawujące władzę powinny zachować szczególną ostrożność podczas publikowania wiadomości w mediach społecznościowych.
Choć nie wskazał konkretnie, kogo ma na myśli, zasugerował, że chodzi o Donalda Trumpa. Według niego, niektóre informacje publikowane np. za pośrednictwem Twittera "niszczą dyskurs obywatelski i zwykłą międzyludzką rozmowę". Stwierdził też, że jest zaniepokojony faktem, że coraz więcej ludzi buduje swoje poglądy na tym, co usłyszą lub przeczytają w mediach społecznościowych.
- Wszystko zależy od sposobu, w jaki wykorzystujemy tę technologię, która z jednej strony pokazuje różnorodność głosów i poglądów, ale z drugiej prowadzi do bałkanizacji społeczeństwa ( określenie procesu rozpadania się państw, w wyniku którego powstają państwa nowe, często wrogo wobec siebie nastawione - przyp. red.). Uważam, że jednocześnie nie doceniamy młodych ludzi, którzy mają ogromną siłę. Kluczową kwestią jest więc stworzenie platformy, aby dać im możliwość wyjścia do świata i jego zmiany - powiedział.
- Jeśli naprawdę chcesz dokonać zmiany, musisz podnieść wzrok znad telefonu. Musisz wyjść do społeczeństwa i stanąć w obronie tego, co wierzysz - dodał książę Harry.
W wywiadzie Obama cofnął się wspomnieniami do dnia, w którym przekazał władzę Donaldowi Trumpowi. Mimo zadowolenia z wyboru swojego następcy nie ukrywał, że przekazał mu wiele niedokończonych obowiązków. Miał też pewne obawy co do kierunku, w jakim będzie podążać jego kraj. Podsumował jednak, że "teraz jest już o to spokojny".