Tragedia odcisnęła na niej piętno
Ostatnie tygodnie były wyjątkowo tragicznym czasem w życiu Joanny Kurowskiej. W wieku 55 lat nagle odszedł jej mąż - Grzegorz Świątkiewicz.
Niewiele osób wiedziało, że za drzwiami mieszkania artystki rozgrywał się prawdziwy dramat. Aktorka walczyła o swojego ukochanego, który zmagał się podobno z ciężką i długotrwałą chorobą. Niestety, nie udało się mu pomoc.
Pogrążona w żałobie gwiazda zaszyła się w domu. Unikała mediów, nie chciała epatować swoim smutkiem i rozpaczą. Niespodziewanie powróciła jednak ostatnio na salony.
Kurowską spotkać można było na otwarciu butiku BezAle. Zawsze uśmiechnięta i tryskająca dobrym humorem ekranowa Lutka wyglądała na wyraźnie przybitą i zadumaną. Widać, że tragedia odcisnęła na niej piętno.
Niektórzy zarzucają aktorce, że za szybko znów zaczęła lansować się na "ściankach". Inni bronią ją, twierdząc, że promowanie się na imprezach należy do jej obowiązków.
Sama zainteresowana robiła dobrą minę do złej gry, starając się jak najlepiej wypaść. Mimo to wydawało się, że myślami jest gdzieś daleko...