"Klan": Grażynka znów zakochana!
Jak się wkrótce okaże, serce pielęgniarki znów zabije mocniej. Tym razem jej adoratorem zostanie Leopold - w tej roli Grzegorz Wons. Czy i tym razem sprawdzi się powiedzenie, że do trzech razy sztuka? Czy Grażyna odnajdzie w końcu swoje szczęście?
Kto będzie jej wybrankiem?
Bolesna strata
Nagła i niespodziewana śmierć Ryśka sprawiła, że Grażynka zamknęła się w sobie. Bohaterka długo nie mogła otrząsnąć się z tragedii, jaka ją spotkała. Została sama z trójką dzieci i nie miała pojęcia, jak i czy w ogóle poradzi sobie z ich wychowaniem. Na szczęście rodzina pomogła jej przeżyć najgorsze chwile.
Mirosław nie zdołał zawrócić jej w głowie
Bohaterka pochowała ukochanego męża i nigdy nawet nie przypuszczała, że ktokolwiek będzie w stanie zastąpić jej pustkę po Rysiu. A jednak! Jako pierwszy u jej boku pojawił się Mirosław. Przyjaciel Lubicza wielokrotnie wybawił wdowę z opresji i pomagał jej, gdy tylko to było możliwe. Niestety, parze nie udało się stworzyć udanego związku.
Pozostali przyjaciółmi
Później na drodze Grażynki pojawił się Arkadiusz. Bohater, grany przez Daniela Olbrychskiego, robił wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę sąsiadki. Po kilku próbach szarmancki mężczyzna podbił serce Lubiczowej, co rusz zaskakując ją niespodzianymi podarunkami i obsypując komplementami.
I gdy już widzowie mieli nadzieję, że tych dwoje stworzy idealną parę, Arkadiusz zniknął. Muzyk wyjechał do pracy na zagraniczny kontrakt.
Tęsknota za Rysiem
Grażynka znów została sama. Jednak od tej pory uważniej przyglądała się kolejnym potencjalnym kandydatom na męża. Niestety, żaden mężczyzna nie zdołał jej tak oczarować, jak przed laty zrobił to Ryszard.
Bohaterka zaczęła znacznie częściej pojawiać się na cmentarzu i stojąc nad grobem męża, opowiadać mu, jak wygląda obecnie jej życie. Nie spodziewała się, że właśnie tutaj pozna pewnego przystojnego mężczyznę.
Przypadkowe spotkanie
Pewnego dnia na cmentarzu u jej boku pojawi się zdezorientowana staruszka. Grażynka od razu zauważy, że kobieta zgubiła się pośród gąszczu cmentarnych alejek. Wkrótce okaże się, że starsza pani cierpi na zaniki pamięci. Jako doświadczona pielęgniarka Lubiczowa poprosi ją o telefon komórkowy i skontaktuje się z jej synem.
Grażynka wyciągnie pomocną dłoń
Po chwili na cmentarzu pojawi się przerażony Leopold.
- Wróciłem z pracy. Mamy nie było. Niestety nie pierwszy raz to się zdarza - powie zdyszany.
- Widziałam już takie przypadki. Jestem pielęgniarką. Dobrze, że pańska mama miała przy sobie telefon - uspokoi mężczyznę Grażynka.
Uratowała staruszkę
- Bardzo mnie zaskoczyła, że pozwoliła pani zajrzeć do swojej torby. Jest bardzo nieufna. Widocznie poczuła do pani sympatię - zauważy Leopold.
I rzeczywiście, Leokadia od razu polubi Grażynkę. Do tego stopnia, że zacznie zwracać się do niej "kochanieńka" i w ramach podziękowań, poczęstuję ją cukierkami.
- Za taki dobry uczynek coś ci się należy. Grylażowe. Moje ulubione. Ale należą ci się - powie staruszka, po czym wręczy bohaterce słodycze.
Nowa miłość?
Po krótkiej rozmowie Leopold zaproponuje Grażynce, że odwiezie ją do domu.
- Wsiadaj, wsiadaj kochanieńka. Jeździć to on nie umie za dobrze, ale miły z niego chłopiec - zachęci Lubiczową Leokadia.
W takiej sytuacji bohaterka nie będzie potrafiła odmówić i przyjmie propozycję nowego znajomego. Jak dalej potoczą się losy tej pary? Możemy jedynie zdradzić, że na jednym spotkaniu się nie skończy...