Kim jest kobieta, która miała być kochanką posła Pięty? W programie telewizyjnym opowiadała o seksaferze

Stanisław Pięta i jego rzekoma kochanka stali się bohaterami głośnej seksafery. Dla Joanny to jednak nie pierwsza. - Chciał mnie masować. Po piersiach przede wszystkim. Wciskał mi łapska - opowiadała 4 lata temu w rozmowie z "Uwagą".

Kim jest kobieta, która miała być kochanką posła Pięty? W programie telewizyjnym opowiadała o seksaferze
Źródło zdjęć: © Uwaga - screen z programu
Magdalena Drozdek

30.05.2018 | aktual.: 30.05.2018 14:55

Konserwatywny polityk miał wdać się w namiętny romans. Uwiódł i wykorzystał poznaną na miesięcznicy smoleńskiej kobietę, zdradzając swoją żonę. "Super Express" ustalił, że wybranką Stanisława Pięty była modelka, która często pozuje na zdjęciach ze znanymi politykami.

Joanna (tak piszą o niej media, choć nie jest to jej prawdziwe imię) znana jest nie tylko z instagramowych zdjęć z rządzącymi. W kwietniu 2014 roku wystąpiła w programie "Uwaga". Stała się jedną z bohaterek seksafery w świecie modelingu. Kilka miesięcy wcześniej Zula Walkowiak (znana z programu Top Model) zniesławiła reżysera i scenarzystę Mariusza Pujszo. Nazwała go "alfonsem" i opowiedziała, że pod przykrywką firmy producenckiej zatrudniał modelki jako panie do towarzystwa. Zarówno Zula, jak i Joanna opowiedziały w "Uwadze" o tym, co działo się za kulisami wyjazdów – m.in. do Cannes.

"Wciskał mi łapska"

- Spotkałam się ze światem cynicznym, pozbawionym skrupułów. Modelka tak naprawdę jest towarem – przyznała Joanna.

- Zostałam wysłana na sesję zdjęciową. Miała to być sesja płatna. Oprócz tego byłyśmy wabione i kuszone perspektywą kariery, a że dopiero zaczynałam w tym zawodzie, to oczywiście zrobiło na mnie wrażenie. No i pojechałam – wspominała w programie.

Joanna była jedną z modelek, które zapraszał na weekendowe wyjazdy były redaktor naczelny czasopisma dla mężczyzn. Na miejscu okazywało się, że pracowały nie jako modelki, a kobiety do towarzystwa. Udział w imprezach miał gwarantować im lepszą karierę. Tak przynajmniej wynika z opowieści kobiet.

- Był wieczór. Miałyśmy założyć szpilki, umalować się. Zasiadłyśmy do wystawnej kolacji. Pojawił się przyjaciel pana Mariusza, był Francuzem, w dojrzałym wieku. Pan Mariusz przedstawił go jako swojego przyjaciela, osobę wpływową. Miałyśmy powiedziane, że te z nas, które będą miłe, będą miały szansę na wyjazd. Do Cannes. Z niektórymi dziewczynami pan Mariusz odchodził przejść się po domu. Później jak wymieniałyśmy się uwagami o tym, co tam się działo, to dziewczyny mówiły, że próbował je pocałować – mówiła Joanna.

Obraz
© Uwaga - screen z programu

Wspomina jedną noc, podczas której miała być napastowana przez organizatora wyjazdu.

- Chciał mnie masować. Po piersiach przede wszystkim. Wciskał mi łapska. Odwróciłam się na brzuch. Myślałam, że go to zniechęci. A on dalej próbował wciskał mi łapska pod piersi i próbował masować. Powiedziałam mu, że sobie nie życzę. On na to: „no coś ty, przecież to jest miłe”. Dalej próbował. Jak zmierzyłam go wzrokiem, to wypadł z pokoju - wyznała.
- Sesja zdjęciowa trwała 15 minut. Miałam zdjęcia przy takim płotku. Miałam się prężyć jak kotka. Byłam w bieliźnie. To miały być zdjęcia do magazynu, nigdy ich nie zobaczyłam, nigdy nie otrzymałam do swojego portfolio – dodała w rozmowie z dziennikarką.

Oskarżenia nigdy jednak się nie potwierdziły. Zula Walkowiak, która w tym samym programie opowiedziała o płatnych wyjazdach do Cannes i pracy modelek, została oskarżona przez reżysera o zniesławienie. Proces przegrała. 8 stycznia 2014 roku wystawiono nawet za nią list gończy. Kobieta trafiła na miesiąc do aresztu.

- Dla mnie to był szok. Trafiłam do celi 3 na 2 metry. Dostałam miskę, w której miałam się myć. Bo normalnie można było kąpać się tylko w piątki. Ze złości mi łzy leciały. Rozumiem, że gdybym coś zrobiła i zasłużyła na to więzienie, to ok. Ale za wpis…? – mówiła w programie wyemitowanym kilka tygodni po tym, jak wyszła z aresztu.

Zafascynowana politykami

Dziś to Joanna jest na świeczniku. Wtedy w "Uwadze" tłumaczyła, że czuła się oszukana. – Od razu po powrocie ucięłam kontakt. Było mi głupio przed własną matką, że wracam z niczym. Bez zdjęć, bez zarobionych pieniędzy, jedynie z informacją, że zostałam oszukana. Było mi przykro, było mi wstyd, że dałam się zwabić tam. Odcięłam się oczywiście. Nie chcę mieć z tym człowiekiem nic wspólnego. Myślę, że dużo dziewczyn dało się wciągnąć. Żal mi tych młodych, naiwnych, z małych mieścin. Karmione karierą i pieniędzmi myślały, że coś osiągną, a spotkały się z k…stwem – opowiadała.

Z modelingu nie zrezygnowała. W 2015 roku na stronie maxmodels.pl opublikowano z nią wywiad. Zapytana o to, czym jest dla niej nagość, odpowiedziała: „Obnażeniem swojego wnętrza. Zdejmuję z siebie wszystko i mam wrażenie, że przez moją cienką i prawie przezroczystą skórę widać moją duszę. Ze względu na to, że to tylko moje wrażenie staram się, aby na moich zdjęciach pierwszą rolę grały oczy, które są zwierciadłem duszy i ukazują prawdę o człowieku”.

Przyznała także, że poza modelingiem zajmuje się dziennikarstwem. – Jestem wolnym strzelcem, więc żadna umowa o pracę mnie nie krępuje. Modeling traktuję jak podróż reporterską. Weszłam w ten świat, aby się przekonać, czym jest i jakie wyzwania stawia – mówiła.

Obraz
© Facebook.com

Ostatnie kontrowersyjne zdjęcia z sesji pojawiły się na jej blogu w lutym 2015 roku, na stronie maxmodels.pl w sierpniu 2016. Dziś Joanna przedstawiana jest też jako współpracowniczka „Tygodnika Solidarność”. Telewizja Republika mówiła o niej jako „politolog i aktywistce”. „Zawsze działa w słusznej sprawie” – podkreślano. Sympatyzuje z „dobrą zmianą”, pisze o polityce, pokazuje się u boku prawicowych polityków.

- Byłam zła, że to nie Prezes będzie ubiegał się o Prezydenturę. Uważałam, że nikt inny nie ma szans. A na pewno nie jakiś trzeciorzędowy polityk, w dodatku słyszałam, że plastikowy. W ogóle ile On ma lat? Co ten Kaczor... Chłystka wystawia. Andrzej... Kojarzy mi się z jamnikiem. Tak jamnikiem. (…) Andrzej Duda nie zawiódł. Tak jak obiecał rok temu, dotrzymał słowa "dobrą zmianę" zaczął od programu 500 plus dla dzieci. Dzieci do niego lgną... On ma coś, że chce mu się po prostu rzucić na szyję, przylgnąć, uścisnąć. Dobroć. Przypominają mi się przedszkolne lata. Nam się wtedy kazano, jak ktoś ważny przybywał kłaniać krzyżując nogi jak baletnica. Za każdym razem, jak Pana widzę, mam ochotę się tak ukłonić. DZIĘKUJE za to, że jesteś Panie Prezydencie – pisała w kwietniu 2016 roku na Facebooku, publikując przy okazji zdjęcie z prezydentem.

Teraz stała się bohaterką kolejnej seksafery. Tyle że tym razem nie jest postacią drugoplanową.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (654)