Joanna Moro przyznała się do największego kompleksu
None
Joanna Moro w talk show Mołek
Jeszcze do niedawna była gwiazdą serialu "Anna German. Tajemnica białego anioła" i jedną z najzdolniejszych uczestniczek "Tańca z gwiazdami". W jesiennej ramówce TVP Joanna Moro jest nową wersją serialowej Blondynki. Jednak niezależnie od roli, w którą wciela się pochodząca z Wilna aktorka, spotyka się z ogromną sympatią widzów.
Dla wielu ta smukła, delikatna blondynka o perłowym uśmiechu i błękitnych oczach jest ideałem kobiecej urody. Ona sama jednak długo była wyjątkowo krytyczna w kwestii swojego wyglądu. Wszystkie wymienione wyżej zalety przesłaniała jej jedna rzecz, największy kompleks, z którego wyleczyła się dopiero w ostatnim czasie.
O problemach z akceptacją swojego wyglądu Moro opowiedziała w rozmowie z Magdaleną Mołek. Co jeszcze do niedawna spędzało jej sen z powiek?
KM/AOS
Była o krok od operacji
- Tysiąc razy chciałam sobie zrobić operację uszu, już dwa razy byłam u doktora - wyznała w programie "W roli głównej" Joanna Moro, która długo nie mogła zaakceptować w swoim wyglądzie tej części ciała.
Nie lubiła, gdy uczesanie odsłaniało jej uszy, była przekonana, że wszyscy właśnie na nie zwracają uwagę. Później jednak zrozumiała, że nie trzeba być idealnym, nawet, a może właśnie przede wszystkim, w aktorstwie.
- Nie trzeba być standardowo pięknym, grzecznym. Trzeba zachować to swoje "coś" - powiedziała w talk show TVN Style.
W pewnym momencie zrozumiała, że nietypowe uszy to część jej urody, cecha charakterystyczna, której nie warto korygować. Z czasem zaczęła nawet zauważać, że odstające uszy mogą być w pewnych sytuacjach pomocne.
Wie, jak wadę przekuć w zaletę
- W Annie German świetnie to zagrało. Kiedy chcieli ze mnie zrobić osiemnastolatkę, to właśnie wtedy robiliśmy włosy zupełnie przylizane, wysoko taki ogonek, na który strasznie trudno było mi się zgodzić - opowiadała.
Jakież było jej zdziwienie, kiedy okazało się, że po emisji serialu nikt nie zwrócił uwagi na lekko odstające uszy aktorki. To tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że każdy z pozoru defekt w niektórych sytuacjach może okazać się walorem. Dziś Moro jest przekonana, że z powodu tych naturalnych predyspozycji zagra kiedyś rolę elfa.
KM/AOS