Joanna Liszowska jak Beyonce

Poza tym można ją podziwiać na deskach teatru – w przedstawieniu „Miłość i polityka” granym w teatrze Adama Mickiewicza w Częstochowie oraz trzech spektaklach w Teatrze Komedia w Warszawie „Lewe interesy”, „Wydmuszka” oraz „Fredro dla dorosłych – Mężów i Żon”.

To naprawdę dobra wiadomość, bo przecież ostatnio Joanna nie udzielała się nadmiernie.

W serialu „Na Wspólnej” gra Anitę Wrzos, gwiazdę popularnej telenoweli. Jej bohaterka to typowa diwa, która na wszystkich parzy z góry.

Bywa niesympatyczna i strasznie się wywyższa.

– Jest ucieleśnieniem stereotypowych wyobrażeń przeciętnego widza na temat gwiazd filmowych. Zachowuje duży dystans do otoczenia, a jej nieodłączne atrybuty to ciemne okulary i kapelusz – mówiła Liszowska po rozpoczęciu zdjęć.

Ale choć aktorce przyszło grać rozkapryszoną gwiazdeczkę, sama do takich osób nie należy. Wręcz odwrotnie jest uosobieniem skromności.

Porównana niegdyś przez jednego z dziennikarzy do słynnej Beyonce, nie kryła radości, ale i zmieszania.

– To duży komplement. Beyonce to nie jest filigranowa kobietka. Raczej kobieta o pełnych kształtach, ale większość mężczyzn powie, że z ogromnym seksapilem. Porównywanie mnie do niej zarówno pod względem wokalnym jak i wyglądu zewnętrznego, to dla mnie wielka przyjemność. Beyonce jest niebywale atrakcyjną kobietą, choć nie nosi rozmiaru 36. To mnie podbudowuje – wyznała wtedy.

I dodała: – Kobieta jest wtedy piękna, kiedy sama ze sobą dobrze się czuje. Ze szczęśliwej kobiety, pogodzonej z sobą, pewnej siebie i uśmiechniętej wewnętrznie promieniuje blask.