Jan Prochyra: Do końca snuł ambitne plany

Był aktorem charakterystycznym, który dzielił swój czas między teatr, radio a plan filmowy. I nawet jeśli widzowie nie znali jego nazwiska, z pewnością kojarzyli twarz Jana Prochyry – albo chociaż jego głos, którego użyczał Kłapouchemu w popularnej kreskówce o przygodach Kubusia Puchatka i Obelixowi w filmach o Asteriksie.

Studia z przygodami
Źródło zdjęć: © EastNews

/ 7Mówił ze smutkiem, że nie wie, ile pożyje

Obraz
© EastNews

Odszedł przedwcześnie, w maju tego roku – gdyby żył, 2 grudnia świętowałby swoje 67. urodziny. Zawsze trzymał się na uboczu i stronił od prasy. Prawdziwy obraz aktora wyłonił się w zasadzie dopiero ze wspomnień jego przyjaciół i bliskich.

On sam jeszcze w lutym 2015 roku mówił ze smutkiem, że nie wie, ile pożyje – ale mimo to snuł wielkie plany zawodowe. Ich realizację przerwała jego nagła i niespodziewana śmierć.

/ 7Studia z przygodami

Obraz
© EastNews

Jan Prochyra urodził się 2 grudnia 1948 roku w Krakowie, tam też poszedł na studia, choć niewiele brakowało, a nie otrzymałby wymarzonego dyplomu.

- Szkołę teatralną ukończył "z przygodami". Założył bowiem na uczelni swój własny zespół teatralny, a gdy nie zgodził się, by szkoła go przejęła, został z Wydziału Aktorskiego relegowany – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

Czasu jednak nie marnował. Od razu znalazł zatrudnienie w teatrze, a kilka lat później wrócił na uczelnię. Ukończył ją ostatecznie w 1974 roku.

/ 7Filmowe dokonania

Obraz
© EastNews

Na ekranie zadebiutował w 1971 roku, niewielką rólką w filmie „Milion za Laurę”. Później na ekranie pojawił się regularnie, choć często na drugim planie.

Grywał u najlepszych polskich reżyserów, wystąpił na przykład w "Mniejszym niebie" Janusza Morgensterna, "Nad Niemnem" Zbigniewa Kuźmińskiego, "Korczaku" Andrzeja Wajdy, "Cwale" Krzysztofa Zanussiego, "Starej baśni" Jerzego Hoffmana.

Ostatni raz na planie filmowym pojawił się przy okazji kręcenia „Obywatela” Jerzego Stuhra, jako kierownik Towarzystwa Krzewienia Kultury Żydowskiej.

/ 7Zagłobowskie warunki

Obraz
© EastNews

Marzyło mu się, by zagrać Zagłobę w „Ogniem i mieczem”, ale angażu nie otrzymał. Musiał zadowolić się kreacją w adaptacji „Trylogii” Teatru Polskiego Radia.

A szkoda, bo wydawał się do tej roli stworzony, on sam zapewniał, że uwielbiał wcielać się w pełnokrwiste postacie.

I choć nazywano go aktorem charakterystycznym, nie czuł się nigdy zaszufladkowany.

- Miał do swoich "zagłobowskich" warunków aktorskich duży dystans, nieraz powtarzał, że jest z niego "kawał aktora" oraz "tęgi aktor" – wspominał na łamach „Gazety Wyborczej” Rafał Dajbor.

/ 7Nie tylko Kłapouchy

Obraz
© EastNews

Nie ograniczał się wyłącznie do aktorstwa. Lubił użyczać swojego głosu bohaterom kreskówek – był Kłapouchym, Obelixem, Małym Johnem w „Robin Hoodzie” czy niedźwiedziem Baloo w „Księdze dżungli”.

Najbardziej jednak pasjonował go teatr. Wiele reżyserował, udowadniając, że i na tym polu jest wyjątkowo utalentowany.

W branży był ceniony. Zaproponowano mu stołek dyrektora najpierw we Wrocławiu, później w Krakowie, Zabrzu, a wreszcie w Warszawie, gdzie zarządzał Teatrem Rampa.

/ 7''Był w nim tragizm''

Obraz
© AKPA

W 2011 roku przeszedł na emeryturę, choć wciąż ciągnęło go na scenę. Po dwóch latach wrócił do teatru, by zagrać w „Marienbadzie” w reżyserii Macieja Wojtyszki. Spełniał się też jako wykładowca, rozpalając w młodych ludziach miłość do aktorstwa.

Nie żałował tego, jak potoczyła się jego kariera, choć inni twierdzili, że pozostawał aktorem nieco niedocenianym, a z pewnością niewykorzystanym.

- Obsadzany był najczęściej w rolach komediowych, bo miał ogromny dar komediowy, ale również był w nim tragizm – mówił dyrektor radiowej sceny, Janusz Kukuła.

- Był zwyczajnie dobrym, acz nie świętym, człowiekiem, uroczym kompanem i birbantem zawołanym. A możliwości miał spore: 186 cm wzrostu, waga 120 kilo wzwyż ("nadal tyję, ale już nie rosnę", śmiał się dawno temu. Bo i poczucie humoru miał ogromne, które niegdyś ujawniał i w "Spotkaniach z balladą") – wspominał Prochyrę w „Dzienniku Polskim” Wacław Krupiński.

/ 7Niespełnione marzenia

Obraz
© EastNews

Do końca pozostał też Prochyra artystą pełnym pasji, snującym kolejne ambitne plany. Chciał wrócić do Krakowa i otworzyć tam prywatny teatr.

- Pisał o swych planach do prezydenta Jacka Majchrowskiego, przedstawiał swą wizję. "Gdyby mi się udało powrócić na stałe do Krakowa..." - pisał Krupiński w „Dzienniku Polskim”.

Ale nie zdążył. Choć nikt się nie mógł przewidzieć jego śmierci, sam Prochyra chyba spodziewał się, że nie zostało mu już wiele czasu.

Zmarł 20 maja 2015 roku. Miał 66 lat. (sm/gk)

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta